No to trochę mnie zniechęciłeś

Lub naprowadziłeś na właściwą drogę
Jednak acetylenowo-tlenowy myślę że mi nie potrzebny, ostatnio ratowałem się opalarką i jakby nie patrzeć pomogło. Mieliśmy kiedyś taki palnik piezo w warsztacie, ja byłem na innym stanowisku więc nie działałem tym ale mechanicy coś tam od czasu do czasu podgrzewali.
W takim razie to co proponujesz do grzania, czy te niskobudżetowe palniki brać pod uwagę i też jaki do lutowania czy opalania? Zapasowa butla do kuchenki zawsze jest więc może to by był dobry pomysł, ewentualnie zakupiłbym 3kg dla łatwiejszego przenoszenia. Ale ten piezo ma jedną bardzo silną zaletę, bierzesz w rękę, cyk palisz co trzeba, kończysz odkładasz na półkę i finito, bez zwijania przewodu i nie potrzeba źródła ognia.
A do zamrażania używam sprężonego powietrza w pozycji do góry nogami, zimne jak cholera
