Piszę bo mam bardzo poważny problem z moim MK4.
Na trasie auto nagle zaczęło bardzo mocno kopcić białym dymem (sciana dymu) i z okolic silnika zaczął dobiegac taki metaliczny dźwięk (cos jak zniszczone łożysko). Oczywiście auto na lawetę.
W dwóch serwisach gdzie regenerują turbiny telepatycznie stwierdzili awarię turbiny.
W DYNAMICA na Dunikowskiego w Łodzi oddałem auto do sprawdzenia i ewentualnej naprawy.
Po 3 dniach (!!!) po niby przeprowadzonej diagnostyce stwierdzili, że turbina jest kompletnie do regeneracji. Zleciłem naprawę.
Dzisiaj pojechałem po auto i okazało się, że auto po skończeniu "naprawy" (olej, filtry, nowa turbina) nie ma kompletnie mocy, dymi nadal gęsty białym dymem i nie słychac włączającej się turbiny.
Teraz potrzebuje Waszej pomocy. Czy według Was w ogóle zregenerowano turbinę?
Prócz braku metalicznego dźwięku spod maski nic się nie zmieniło a wołają ode mnie prawie 2 tysiące złotych!
Pilnie potrzebuje porad, bo jutro mam jechać "odebrac auto"
