przed Wielkanocą wymieniałem wszystkie świece, bo działała tylko jedna i ciężko odpalał...

w drugi dzień świąt miałem problem z odpaleniem...i tak sprawdzając wszystko co polecacie na forum sprawdziłem, na szczęście wyczytałem też o klinie na kole ( uff - mało brakowało ) ale nie myślałem,że świece są padnięte...
co mogło być przyczyną padnięcia wszystkich 4 nowych świec boscha?? ( wymieniane w DOBRYM warsztacie bez ściemniaczy i naciągaczy)
po tygodniu grzania się po prostu spaliły...nie grzeją, zero oporu, nie iskrzą, nawet na krótko...wykręcam i nic - martwe...prąd dostają w czasie odpowiednim, tzn 20 sek po zgaśnięciu kontrolki, czyli przekaźnik dobry...