z amerykanckim dodatkiem do oleju silnikowego, taki cud co tarcie zmniejsza i w ogole... jako ze zlosliwy jestem zrobilem tak:
gosciu produkowal sie ze dodatek zmniejsza zuzycie paliwa silnika, oleju( dobrze ze jeszcze o wodzie nie wspomnial, bo bym pomyslal, ze do picia tez jest :] ) trwalo to ze pol godziny, po czym na moje krotkie pytanie ze jakmu powiem ze teraz jest srodek nocy czy mi uwierzy, powiedzial ze jest 13 i do nocy daleko, po krotkiej konwersacji gosciu polecial do auta i przybiegl z silnikiem( zdaje sie 0,2 kW ) na 220 v z rolka i ala hamulcem, rolka byla w niecce w ktora jak sie za chwile okazalo wlewa sie olej, typ wyjal kilk butelek oleju po czym nalal do niecki olej, wlaczyl maszynke i kazal sprobowac nacisnac hamulec zeby kolko stanelo, jak powiedzial uczynilem, roleczka stanela sobie, typ nalal "cudownego srodka wlaczyl i zaczal hamowac przy czym rolka sie krecila, przeprosilem go i "DOCISNALEM ROLKE" i tez stanela, fakt jest taki ze trzeba bylo wiekszej sily uzyc, gosciu znow zachwala ze jest to najlepszy olej syntetyczny na rynku i wogole i jak srodek poprawia wlasnosci. spytalem czyy moge cos sprawdzic.... i sobie myslalem zaraz bedzie:D:D:D
wzialem z poleczki najtanszego MOTULA jakiego mialem 2000 15 w 40 i nalalem do miseczki typ wlaczyl ja sie zaparlem i hamulec iiiiiiiiiiiiiiiii... NIC rolka dalej sie kreci, mowie gosciowi zeby sprobowal zatrzymac ten cos cisnal cisnal az zje***l maszynke


