A co takiego ciekawego zachodzi w silniku po trzystatysięcznym kilometrzebizak pisze:no ale przy 300tys to chyba lepiej mineral lac, ja jeżdżę na elfie...
Każdy silnik trzeba rozpatrywać indywidulannie.
Ja bym zalal minerał, kiedy by brał naprawdę dużo oleju. Wolał bym stale dolewać, niż dieselka
niziok pisze:niektórzy do 300kkm brykają na pełnym syntetyku...
więc skoro silnik nie bierze duzo oleju, nie ma znacznych wycieków to po co wbijać mu gwoździa do trumny... to nie jest polonez
A jakby brał ok 0,5 litra na 1 tys km, to nie należy się zabierać do naprawy od dupy strony (tj. zalepienia olejem), lecz od początku: uszczelniacze zaworów, uszczelki jak są wycieki, ostatecznie pierścionki, albo remont (wymiana) motoru. Mineralny moim zdaniem jest ostatecznością. Lać go można przed zbliającym się remontem.
Pozdrawiam.