Post
autor: Buc » pn sty 19, 2015 18:14
Witam,
jestem w trakcie przywracania życia do Golfa mk2 z 1987 roku. Samochód ma silnik JP, jego przebieg to 205 200km. Jest to oryginalny przebieg, 26 lat znajdował się w rodzinie. Samochód przez ostatnie lata był bardzo mało jeżdżony, ale w najbliższym czasie się to zmieni. Pod maską znajduje się stara naklejka z wymiany oleju, datowana na 2003 rok i przebieg 190 000km (późniejsze wymiany nie były odnotowywane). Olej był wymieniany w 2013 roku przy stanie 204 000, przymierzam się teraz do kolejnej zmiany, mimo że auto zrobiło ledwo 1000km, ale olej ma ponad rok. Dodam, że przy stanie 190 000 silnik zaczął znacznie głośniej pracować. Sekcja zasilania paliwa jest w porządku, nic nie trzeba przy tym robić. Tankowany jest zawsze olejem napędowym z Orlenu.
Generalnie, ten samochód dużo bierze oleju, bo nawet 0,5-0,7l na 1000km. Kompresja jest w porządku, gaśnie zaraz po wyłączeniu stacyjki, odpala również bez problemu. Jak to stary Diesel - klekocze niemiłosiernie. Mechanik mówi, że według niego jak dobrze jeździ, to nie trzeba nic robić, tylko jeździć dalej. Z tym że za jakieś 3-4 miesiące ten samochód będzie znacznie mocniej eksploatowany, gdyż przewidywane miesięczne przebiegi będą się wahać między 1000 a 3000km. Martwi mnie, że jak golf będzie mocniej jeżdżony (nie mam ciężkiej stopy, jeżdżę wolno i spokojnie), to po pewnym czasie trzeba będzie jednak zrobić remont. Uszczelka jest OK, w oleju nie widać żadnych jasnych plam od płynu chłodniczego.
Proszę o radę bardziej doświadczonych kierowców (zwłaszcza posiadaczy tego archaicznego silnika), czy tak duże branie oleju (mimo że mieści się w normach producenta), nie jest oznaką że silnik powoli kończy żywot i profilaktycznie oddać go do mechanika. Dodam, że przy silniku nigdy nic nie było robione, do tego stopnia, że mój wujek nie zmieniał w nim nigdy rozrządu! Za tydzień umówiony jestem u mechanika na zmianę oleju, filtrów (wszystkich, mimo że mają wyjeżdżone raptem 1000km) i rozrządu. Mechanik postraszył mnie, że ,,jak już zostanie raz silnik otwarty, to trzeba będzie częściej przy nim grzebać" i lepiej zostawić jak jest i jeździć póki działa na konstrukcji fabrycznej.
Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie by robić remont dopiero gdy faktycznie to będzie niezbędne, ale wtedy zostanę bez samochodu, a tak jak mówiłem - w dalszej perspektywie będzie niezbędny i nie chciałbym wtedy zostać bez auta. Co prawda, mam w zapasie motocykl, ale nie ma mowy o jakimkolwiek przewożeniu bagażu.
Dodam, że tydzień temu dostałem od znajomego jakiś magiczny specyfik do oczyszczania sekcji paliwowej kupiony na stacji benzynowej. Przyznam, że silnik troszkę mniej hałasuje i lepiej się zbiera, aczkolwiek dalej jest głośny. Rozważam także zmianę oleju z półsyntetycznego Mobila 2000 10W40 na syntetyczny Mobil 1 5W40, a nawet 0W40. Pytanie do Was, czy taki olej nie wyrządzi więcej szkód niż da pożytku? Całe życie tego silnika był lany półsyntetyczny Mobil, żaden inny. Doradzono mi, że zmiana oleju może usunąć trochę nagaru, przez co silnik będzie trochę ciszej pracował, a branie oleju się zmniejszy. Nie widzę w ofercie producentów syntetycznego 10W40, jak chcę syntetyk, to skazany jestem na 5W40 lub 0W40. Przyznam, że chciałbym zostać przy marce Mobil, oleje tego producenta mają zastosowanie także w innych samochodach, którymi jeździłem.
Co do innych aspektów: po odpaleniu pracuje równo, nie trzeba dodawać gazu. Na zimnym silniku zapala po 3-4 obrotach wału (z wyciągniętym przyspieszaczem). Bez przyspieszacza potrzeba 5-7 obrotów. Po rozgrzaniu pali już po jednym obrocie (czyli książkowo). Oczywiście, jak silnik jest zimny, to deska tak się trzęsie, że rośnie obawa iż się rozpadnie. Ale wystarczy dodać lekko gazu i już jest w porządku. Przy obecnej pogodzie, silnik bardzo wolno się rozgrzewa, po zrobieniu spokojnych 20km bez przyspieszacza ospale odpala.
Napisałem ten temat, ponieważ nie widziałem globalnego tematu dotyczącego silników Diesla (tak jak jest przy felgach), więc zdecydowałem się na stworzenie osobnego wątku.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
Wielki, zły Buc