Odgrzeje jeszcze kotleta,bo nie chcę zakładać tematu w elektryce
Od początku-Panowie,przed konserwacją ogołociłem cały spód auta,spadły sanki z wahaczami,belka i bak,została goła podłoga.
Po zakonserwowaniu tej A3 złożyłem spód,pospinałem wężyki paliwowe i założyłem oczywiście kostkę na pompę w baku.
Później,żeby odpalić przepompowałem pompą w baku paliwo z 10-15 razy włączając i wyłączając zapłon.Auto odpaliło po 10 sekundach kręcenia.
Po paru dniach zmieniałem filtr paliwa i mimo iż zalałem go paliwem z kanisterka,to jeszcze z 5 razy przepompowałem go tak jak wcześniej.
I teraz tak-w sobotę z bratem robiliśmy logi i po drugim logu (silnik kręcony do ponad 4500rpm.) podczas hamowania silnikiem,gdy już prawie zatrzymywaliśmy się,zorientowaliśmy się,że silnik zdechł.Zatrzymaliśmy się całkowicie i brat kręci rozrusznikiem,nic,cisza. Maska w górę,wężyki całe,nic się nie leje,więc jeszcze raz odpalam VAG-a i błędów niet,więc mówię-zapowietrzył się dziad i znów z 10-15 razy pompuję tą biedną pompą w baku... Po 10-15 sekundach kręcenia odpalił i odpala cały czas,ale:
Wcześniej,przed tymi wszystkimi robotami przy A3 po przekręceniu kluczyka było słychać wyraźny chlupot w baku,jakby wir jakiś powstawał,a teraz tylko taki tiiiii i z rana auto nie odpala od strzała jak wcześniej,tylko tak jakby zaczynało łapać od pierwszego obrotu wałem,ale całkowicie odpala dopiero po kilku obrotach.
To tiiiii,to dźwięk który pojawiał się wcześniej,po paru przekręceniach kluczykiem,gdy (jak sądzę) ciśnienie w układzie wzrosło.Chlupot pojawiał się 1,2,czasem 3 razy pod rząd i później ciszej,czyli to tiiiii,a teraz od początku tiiiiii
Czyżbym zajechał pompę w baku?
Czy da się ją jakoś sprawdzić miernikiem po pinach?
Z elektryki jestem noga,żarówkę mogę zmienić lub aku
dlatego potrzebuję jakiś wskazówek
Z góry dziękuję