Witam po dłuższej przerwie. Jak zwykle z powodu braku czasu i niezliczonej ilości komplikacji autko zaczęło jeździć dopiero w miniony weekend...
Ale po kolei..
1. W silniku został wymieniony rozrząd i wygląda na to, że zostałem rozdziewiczony w tym temacie. Co prawda z głupoty nie zaznaczyłem sobie na starym pasku gdzie i co powinno być ale udało mi się to wszystko poustawiać tak jak było przed wymianą. Miałem moment strachu bo po którymś tam odpaleniu coś mi zaczęło klekotać pod pokrywą zaworów ale problem był jednorazowy i na szczęście przestało. Możliwe, że po prostu po długie przerwie w pracy coś tam nie było nasmarowane i dzwoniło....tzn miejmy nadzieję...
2. Zostało założone nowe sprzęgło LUK i ogarnięty zamach (czyszczenie i papierek ścierny)

3. Zostały wymienione przednie przewody hamulcowe, rurki i gumy.

4. Skrzynia. Więc w tym temacie również zostało wymienione trochę rzeczy, tzn, wszystkie simeringi, uszczelki, łożysko główne wałka (to przykręcanie na 4 śruby), itp.
Dodatkowo został zamontowany piąty bieg ze skrzyni 4S, a także z tej skrzyni przełożyłem sobie wałek wybieraka... bo mój był pordzewiały i puszczał olej...
A tu porównanie piątych biegów... po lewej ze skrzyni 4S

Sama przekładka jest banalna ale trzeba wywiercić otwór/dołek w zębatce ze skrzyni 4S,a to po to żeby założyć "zawleczkę/pierścień zabezpieczający" ze skrzyni 2Y... ten ze skrzyni 4S jest inny i nie pasuje. W zebatce ze skrzyni 2Y taki otwór jest a w tej z 4S oryginalnie nie ma. Ten pierścień zabezpieczający ma takie przetłoczenia antyzsuwające

Tak to wygląda:
Podsumowanie... Praca sprzęgła i 5tki jest taka jak chciałem. Autem już nie giba przy ruszaniu czy hamowaniu silnikiem. To sprawa nowego sprzęgła ale i twardszej poduszki pod skrzynią. Piątka jest długa i czuć różnicę na trasie. Prędkości max nie próbowałem..
W całym tym "pięknym" burdelu jest tylko jeden mały zonk. Choć nie wydaje mi się, że coś źle poskładałem (co nie znaczy, że wszystko na 100% jest dobrze), to na zimnym silniku przy wbijaniu (mocnym i niezgrabnym) trzeciego biegu słyszę zgrzyt. Nie było tego wcześniej więc zacząłem analizować co mogłem zrobić nie tak. I wykminiłem, że przy składaniu skrzyni miałem problem z ustawieniem wszystkich ramion popychaczy w miejscu gdzie wchodzi wałek przełączania. Trzeba je ustawić na "luzie" tak żeby można było włożyć ten wałek. Inaczej nie wejdzie. Niestety z jakiś przyczyn po złożeniu skrzyni okazało się że jedno ramię nie chce wrócić na odpowiednie miejsce (tak jakby był wbity bieg którego nie można wysprzęglić). Musiałem więc użyć trochę siły żeby to cofnąć z powrotem. Nie wiem przypadkiem czy przez to czegoś nie rozwaliłem i nie wiem który to był bieg...Tak czy owak coś tam zgrzyta... Trochę mnie to irytuje, ale kiedy skrzynia/silnik się rozgrzeją to problem znika prawie całkowicie. A już w ogóle go nie ma kiedy biegi zmienia "po cywilnemu" a nie "po wyścigowemu". Choć czasem celowo na szybko wbijałem trójkę i też nic się nie działo. Ogólnie to nie wiem co to może być. Zacząłem podejrzewać, że może to kwestia innej poduszki pod skrzynią (i customowej łapy skracającej czas wbijania biegu) lub może problem z linką od sprzęgła (z samoregulatorem, które może nie do końca wysprzęgla skrzynię. No ale to tylko takie moje gdybanie.... a tak na serio to nie wiem co to może być. Linki od sprzęgła sprawdzić nie umiem ale na 100% linka dociąga ramię skrzyni dokładnie do miejsca gdzie pojawia się opór na tym ramieniu.
Zapewne czeka mnie jazda z takim drobnym felerem bo na razie nie mam już siły na zdejmowanie tej skrzynki.
Pozdrawiam