odebrałem autko od mechanika (już innego - do tamtego nie wrócę; najwyżej po to, żeby spalić mu dom

)
koonrad był chyba najbliżej prawdy: wygląda na to, że problem był z przegubem na półosi. podobno widać było, że tamten mechanik coś w nich grzebał, ale założył za dużą opaskę na mieszek i w przegubie nie było ani grama smaru. pewności jednak nie ma - ale stukanie ustało. generalnie pewnie niedługo przeguby będę miał do wymiany.
przy okazji okazało się, że ten pierwszy mechanik to jakiś kowal-hobbysta. zmienił mi co prawda - tak jak mówił - drążek kierowniczy, ale nie wiedzieć czemu zespawał końcówkę z drążkiem. prawdopodobnie kupił za długi i skracał, albo za krótki i skończyła się regulacja albo po prostu zerwał gwint i próbował ratować sytuację nie wchodząc w koszty.
w dodatku tuleje metalowo-gumowe na wahaczach: jedną założył tak jak trzeba, a drugą do góry nogami. po prostu załamka.
jeszcze raz dzięki za pomoc!