Żadna sekta i o Hertz też nikt w tym temacie nie wspominał... Powiem ci tak: moje pierwsze Car Audio to właśnie zestaw odseparowany Blow B52, chodził pod wzmacniaczem Sony, a w bagażniku była skrzynka Alphard. Zestaw kosztował niewiele, bo i auto Golf I z 1983 roku kosztował mnie 800 PLN. Głośniki zamontowałem na dystansie za 50 pln, odseparowany kosztował 99, wzmacniacz 110, kable 70, skrzynka 120 zł i skromne wygłuszenie. Zgadnij teraz co lepiej zagrał: to czy taki magnacik

Najdroższe było radio 300 PLN za używane. Tanio ale z zasadami i byłem szczęśliwy z takiego grania, a Alphard się nie rozpadł i Blow B52 też wytrzymał

Chodzi o to, że głośnik o średnicy 165 mm założony na dystansie nawet Peiying zagra ładniej jak to i ja bym się o niego tak nie martwił, że się rozpadnie.