Ale do rzeczy; miałem ostatnio kolizję, wjechałem w tył pojazdu przede mną (VW T4). Zniszczeniu w moim samochodzie uległ przód: lampy, zderzak, chłodnica, wentylator, atrapa chłodnicy, błotniki, maska. Dodatkowo wystrzeliły obie poduszki powietrzne.
A teraz zasadnicze pytanie do Was; co byście zrobili na moim miejscu, tzn. czy opłaca się naprawiać jeszcze ten samochód, czy lepiej go sprzedać na części/zezłomować?
Jeśli naprawiać, to ile by mniej więcej wg Was powinna w całości (części + robocizna) wynieść taka naprawa? Sam samochód jest pewnie wart maks. 4 tys. PLN, więc czy opłaca się w niego jeszcze ładować kasę jest zasadniczą kwestią.
Co do opcji pozbycia się go, to za ile mniej więcej można by go opchnąć?
Obraz uszkodzeń widać na załączonych zdjęciach.



