Zrobiłem tak jak pisał Krystian GTD ale jest problem. Auto nie zapala a pompa nie podaje ropy wogóle

.
Otóż jak odkręcałem głowicę pompy to popuszczałem ją równomiernie, jakieś 7-8mm odeszła ale napór sprężyny czułem tylko do pewnego momentu, potem śruby zrobiły się już luźne. Co było nie tak? Wkręciłem głowicę jeszcze raz do środka bo zapomniałem odkręcić elektrozaworu, weszła ładnie, w miarę lekko. Odkręciłem elektrozawór i znów popuściłem głowicę. Założyłem nowy oring przewlekając go przez głowicę pompy, wszystko fajnie ale popuściłem jeszcze śruby tak do odległości ok 1cm żeby wetknąć palec do oringa już na głowicy i posmarować go wazeliną żeby się lepiej wślizgnął. I nie wiem czy wtedy nie popuściłem za dużo bo jak dokręcałem pompę to już szło ciężko, szczególnie dwie śruby od przedniej strony auta, a tylne szły lekko.. Mimo wszystko starałem sie kręcić z wyczuciem bo co innego miałem już wtedy zrobić... złożyć jakoś trzeba było. Kilka razy coś stunkęło w pompie pod naprężeniem ale nie tak jakby się złamało tylko raczej jakby wskoczyło na miejsce. Pomyślałem że to może wałek się ułożył jak potrzeba albo te sprężyny. Dokręciłem tą pompę, poskładałem te różne wsporniczki. Zapiąłem wtyczkę od której idzie kabel od dołu pompy (nie wiem co to jest, jakiś czujnik?), wcześniej go odpiąłem ale przy wyłączonym zapłonie rzecz jasna. Próbowałem zalać pompę paliwem przez wykręcony elektrozawór ale nic nie wpływało do środka, też dziwne chyba. Pomyślałem że teraz warto auto przetoczyć na biegu i sprawdzić czy przypadkiem coś się w pompie nie zablokuje.. rzeczywiście coś tyknęło kilka razy ale.. raz kozie śmierć. Odpalam. Coś tyknęło w pompie znów kilka razy i przestało, słychać już tylko rozrusznik i normalne typowe tykanie pompy. Ale paliwo z przewodów nie poleciało mimo kilkukrotnego długotrwałego kręcenia. Elektrozawór sprawdzony, działa. Po zgaszeniu rozrusznika widać przez wężyk że cofa się do filtra. Liczę się z tym że coś spieprzyłem w tej pompie jeśli coś tak wskoczyło nie tak jak potrzeba. Może to przez to odpięcie wtyczki od tego kabla od dołu pompy? Czytałem że ktoś w jakimś Fordzie tak odpiął kable pompy i potem komputer jej nie widział po podpięciu.
Co tam się mogło spieprzyć? Czy próbować jeszcze odpalać? Może z wciśniętym gazem spróbować żeby nastawnik się ruszył? Tyle że on dawkę początkową sobie chyba i tak sam ustawia... Odkręcałem też zasilanie paliwa, ropa tam już jest. Co może być nie tak? Zaznaczam że nie wyjąłem całkiem głowicy popmy tylko wysunąłem na tyle na ile pozwoliły mi trzymające ją śruby.
Jakbym wiedział że tak się stanie to bym się za to nie brał, mój błąd. Ale teraz to już jest musztarda po obiedzie.
Pomożecie uratować grata? Dzięki