MIlitec czy też Motorlife jak to się teraz nazywa został wyprodukowany na potrzeby armi USA. Chodziło o preparat, który pozwoli np. na kontynuacje jazdy z rozwalonym blokiem silnika, lub ze skrzynią, z której wyciekł olej. Z opisów wynika że to się sprawdza, jednak trzeba wziąć pod uwagę pewne kwestie, które w marketingowych bredniach się pomija. Co do testu z malucha - jestem w stanie w to uwierzyć, mój stary opowiadał jak w latach osiemdziesiątych, na którymś z rajdów jeżdzili z pękniętym blokiem silnika - przed każdym z oesów, dolewali ze 2 litry oleju i jazda - silnik dotrwał do końca

. Myślę, że akurat silnik malucha nadaje się idealnie do takich testów - chłodzony powietrzem, niezbyt skomplikowany itp. Jakby zrobić taki patent z TDI to pewnie skończyło by się to po paru kilometrach, pomijając sam fakt \ze w nowszych autach komputer nie dopusciłby do jazdy bez oleju.
Co do samych właściwości preparatu to ciekawostką jest to, ze po otwarciu trzeba go przechowywać w pozycji pionowej - w przeciwnym wypadku, choćby nie wiem jak próbował go zakręcić - wycieknie
