![bigok :bigok:](./images/smilies/bigok.gif)
Historia jest następująca: rano odpalam samochód, wszystko jak zwykle, działa. Jadę na stację benzynową która jest moze kilometr od domu, więc silnik lekko się zdąży nagrzać. Tankuję itd, wracam po 5 minutach, chcę odpalić i tu nic. Rozrusznik kręci silnikiem ale zadnej reakcji. Spycham auto spod dystrybutora
![grrr :grrr:](./images/smilies/grrr.gif)
Dzisiaj myślę, trzeba zbadać problem dogłębnie
![grin :grin:](./images/smilies/grin.gif)
No to zabieram się za diagnostykę - wykręcam świece, ładne, czyste, SUCHE. Palec czysty, kopułka też. Myślę, sprawdzam czy jest iskra. Jedna świeca do masy, kręcę silnikiem i o dziwo silnik odpala od razu (oczywiście pracuje na 3 cylindrach). Na tej wyjętej swiecy jest duża iskra.
I teraz tak: miałem już podobną sytuację ale wtedy silnik czasem gasł podczas jazdy i został wymieniony aparat zapłonowy (z Hallem) i przez 1,5 roku był spokój (aparat używany).
Jedno mnie nurtuje - po kręceniu silnikiem bez skutku i wyjęciu świec sa one SUCHE, czyli wnioskuję, że nie dochodzi do cylindra paliwo, ale jak już silnik zaskoczy to pracuje bez problemów. Pompa paliwa działa. Czy jest taka możliwość, zeby podczas rozruchu zbyt małe napięcie w instalacji powodowało brak otwierania się wtryskiwaczy? Ale z drugiej strony nie ma problemów na zimnym silniku, tylko na lekko nagrzanym. moze regulator ciśnienia paliwa? przepuszcza za wcześnie?
Dodam, ze standardowe elementy są nowe (kopułka, palec, czujnik niebieski, kable zapłonowe, świece, filtry itd).
Proszę o tylko konkretne odpowiedzi co by nie macić w temacie
![helm :helm:](./images/smilies/helm.gif)