Wiem, że podobnych tematów od groma ale szukajka nic mi konkretnego nie powiedziała...
Mam nagły problem z hamulcami...
Autko stało od soboty gdy to zamarzł mi płyn w chłodnicy i prawie ugotowałem silnik... Przez własną głupotę, stal przez te dni na ręcznym...
W końcu uruchomiłem autko, puszczam ręczny, autko się toczy luźno a kontrolka od ręcznego nie przestała świecić...
Spokojnie dojechałem 2 km do szwagra i na parkingu pedał był już twardy jak kamień... Sprawdziłem płyn(auto było zagrzane) i prawie pełen zbiornik był(skąd nagle taka ilość płynu hamulcowego? Może się przedostać do niego np. płyn chłodniczy?), trochę brakowało płynu od wspomagania do min to kupiłem na stacji i dolałem... Problem nie ustał, pedał twardy i trza się zapierać by zwolnić...
Autko ma ABS ale nie działa bo przecięty jest przewód od lewego przedniego koła, troszkę ślizga się pasek od wspomagania ale tak było jak go w zeszłym tygodniu kupiłem i nic się nie działo... Pedał twardnieje po zapaleniu silnika...
Pomóżcie, jutro mam jechać na święta a tu nie ma hamulców
Aha, przejechałem potem z 10km po mieście i poprawy nie było... Również obroty silnika nie czynią różnicy...
