"Dymi" to znaczy dym czy para wodna?, bo para to mi nawet z Diesla teraz wylatuje przez ładnych parę minut. Gdy zimny silnik to wilgoć ze zbiornika czy układu wydechowego, lekko podgrzana pracą silnika daje taki efekt i to normalne przy tych mrozach.
A co do zużycia paliwa to benzynowce o dużych pojemnościach muszą pić i to sporo a tym więcej im bardziej jest im zimno. Do momentu osiągnięcia temperatury nominalnej układ sobie sam wzbogaca mieszankę i trudno. Można go troszkę pooszukiwać opornikiem na czujniku temperatury lecz to półśrodki.
Poczekać na lepsze czasy (cieplejsze dni

) i wówczas się Kolega odkuje na tych wszystkich Cinquecento - wtedy silnik 1,8 pokaże swoją wyższość.
Niestety, są koniki do sportu, do ciężkiej pracy i do np. pracy z dziećmi w szkołach jazdy - z silnikami też tak jest, nie może być silnika dobrego na wszystko (może poza TDI)!
I jeszcze jedno: Nie wiem czy to było w Kolegi temacie, lecz było o tym nie dawno - nie jeździć "na oparach" czyli prawie suchym baku - zniszczy się pompę paliwa, może wtrysk a w innych silnikach sondę i katalizator! Jeździmy i tak tylko tam gdzie musimy, jaka więc różnica czy mamy w baku nic czy bezpiecznie chociaż połowę?