No i teraz proste przeliczenie - na setke na trasie nigdy więcej niż 5l nie zje (no chyba że butuje ile wlezie na pełnym obciążeniu w góry - do 5.5 czasem może dojść), więc na każde 100km zmieniając paliwo z ultimate na zwykłe (lub jeszcze gorsze) moge zaoszczędzić 85gr lub złotówkę - miesięcznie kręce około 1000km, więc lejąc ultimate am strate 8.50zł lub 10zł - czy to aż tak wiele? odpuścić sobie czteropak browara, lub raz czy dwa przejść się gdzieś na piechote zamiast ruszać samochód i mieć spokojną głowę i nie denerwować się ile jeszcze pompa/wtryski przejadą?
Za którko jeżdże tdi z vw żeby się wypowiadać, ale jak dotąd dwukrotnie lałem zwykły on na rezerwie (reszta zawsze ultimate), i różnicy w mocy czy spalaniu nie zauważyłem - może w zimie przy zapalaniu coś zauważe.
EDIT: losdamianos, jeżeli nie pomogą, to na pewno nie zaszkodzą
