[MK2 1.6 PN] Nierówne obroty silnika
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
- VJARON
- Mały gagatek
- Posty: 62
- Rejestracja: śr lis 29, 2006 21:16
- Lokalizacja: Lublin
- Auto: Corrado G60
Golf II Country
Golf III GTI - Silnik: PG
- Kontakt:
kolego, ale Ty pomyliłeś działy!
my piszemy o usterkach mk2 1.6 PN, nie mamy pojęcie co ci się tam zepsuło bo nie mamy takiego silnika
pozdrawiam
a skoro myślisz to wymień przewody świece i sondę, to są materiały eksploatacyjne które z czasem się zużywają i zawodzą
my piszemy o usterkach mk2 1.6 PN, nie mamy pojęcie co ci się tam zepsuło bo nie mamy takiego silnika
pozdrawiam
a skoro myślisz to wymień przewody świece i sondę, to są materiały eksploatacyjne które z czasem się zużywają i zawodzą
Ostatnio zmieniony wt wrz 15, 2009 16:12 przez VJARON, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://images23.fotosik.pl/121/10f16e6fbd75de07.jpg[/img]
Dalej mam tego golfa :) ale teraz zbieram na G :D
Dalej mam tego golfa :) ale teraz zbieram na G :D
-
- Mały gagatek
- Posty: 59
- Rejestracja: ndz wrz 06, 2009 20:08
- Lokalizacja: Warszawa
- VJARON
- Mały gagatek
- Posty: 62
- Rejestracja: śr lis 29, 2006 21:16
- Lokalizacja: Lublin
- Auto: Corrado G60
Golf II Country
Golf III GTI - Silnik: PG
- Kontakt:
a wracając do tematu, jak sobie z tym poradziłem.
wbrew pozorom bardzo łatwo, o ile nastawnik jeszcze cokolwiek reagował to wystarczyło wykręcić śrubkę w stopce przepustnicy o tą
nacięcie musiałem sam zrobić, pojawia się wtedy spora regulacja, obroty się obniżą i przestanie się włączać ten tryb
działało to przez dobre półtora roku (nie było żadnych problemów czy w zimie czy w lecie, na ciepłym czy zimnym obroty się trzymały) i w końcu nastawnik kompletnie przestał się chować.
wtedy zrobiłem inny myk. przyjrzyj się dokładnie na foto
między nastawnikiem a podstawą zrobiłem dystans jakieś 3mm i skróciłem przez to ramie nastawnika, dało mi to nową regulację wolnych obrotów.
oczywiście, nastawnik stracił swoje właściwości bo jest cały czas maksymalnie wysunięty i więcej nie podbije obrotów. tym samym możliwość zawieszenia się też wyeliminowana jest całkowicie
wbrew pozorom bardzo łatwo, o ile nastawnik jeszcze cokolwiek reagował to wystarczyło wykręcić śrubkę w stopce przepustnicy o tą
nacięcie musiałem sam zrobić, pojawia się wtedy spora regulacja, obroty się obniżą i przestanie się włączać ten tryb
działało to przez dobre półtora roku (nie było żadnych problemów czy w zimie czy w lecie, na ciepłym czy zimnym obroty się trzymały) i w końcu nastawnik kompletnie przestał się chować.
wtedy zrobiłem inny myk. przyjrzyj się dokładnie na foto
między nastawnikiem a podstawą zrobiłem dystans jakieś 3mm i skróciłem przez to ramie nastawnika, dało mi to nową regulację wolnych obrotów.
oczywiście, nastawnik stracił swoje właściwości bo jest cały czas maksymalnie wysunięty i więcej nie podbije obrotów. tym samym możliwość zawieszenia się też wyeliminowana jest całkowicie
[img]https://images23.fotosik.pl/121/10f16e6fbd75de07.jpg[/img]
Dalej mam tego golfa :) ale teraz zbieram na G :D
Dalej mam tego golfa :) ale teraz zbieram na G :D
- Lipek81
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 4677
- Rejestracja: czw gru 01, 2005 12:20
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
- Kontakt:
E, no to po prostu ominąłeś problem, a nie go rozwiązałeś.... Na stałe ustawiłeś te wolne obroty... No ale ok. Kilka stron wcześniej pisałem, że ten potencjometr w nastawniku już czyściłem, specjalnym sprayem do potencjometrów, nawet 2x. Co więcej - podłączyłem oscyloskop do tego potencjometru i sprawdziłem jego zachowanie podczas ruchu - było całkiem ok - wiadomo, że po tylu latach jest trochę zużyty - był lekki szum przy jego ruchu, ale uważam w granicach normy - naprawdę minimalny.
Napisz jeszcze co dokłądnie z tym WD40 zrobiłeś - gdzie psiuknąłeś?
Napisz jeszcze co dokłądnie z tym WD40 zrobiłeś - gdzie psiuknąłeś?
A mi się zepsuł gaźnik na benzynie A już było tak pięknie hehehe. Na lpg działa wyśmienicie a na benzynce obroty faluja w zakresie 300-1200rpm. Po wysprzęgleniu silnik gaśnie. Co jest kurde?!
Jako ciekawostkę dodam fakt, że u mnie wszystkie śruby którymi reguluje się przepustnice są normalne z łbem na klucz numer 7. Nic nie trzeba nacinać, śruby nie są pozrywane (jak piszą w instrukcji).
Jako ciekawostkę dodam fakt, że u mnie wszystkie śruby którymi reguluje się przepustnice są normalne z łbem na klucz numer 7. Nic nie trzeba nacinać, śruby nie są pozrywane (jak piszą w instrukcji).
Witam jezeli ktos mial taki przypadek i wie co moze byc nie tak to prosze o pomoc
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=267347
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=267347
[img]http://images13.fotosik.pl/26/10e53d014d7e7f26.jpg[/img]
Witam wszystkich posiadaczy PN-ek.
Borykałem się z różnymi problemami z tym gaźnikiem i dzięki temu tematowi dużo z nich rozwiązałem. Ale spotkał mnie ten sam problem co Lipek81
Otóż wieszaja mi sie obroty w cieplejsze dni. Byłem u różnych mechaników, ale chca 200 za to żeby popatrzeć.. Także szkoda im dawać to, bo powiedzą że dobre.
A sam dużo kombinowałem, wiem że przyczyną jest ten nastawnik. I obserwowałem go i trzpień trzyma dobrze na wolnych obrotach. Jak dodaje gazu to tak stopniowo sie wysuwa, czyli chyba wszystko ok. Ale jak troche posiedzi na wolnych to w pewnym momencie słychać "psssssss.." i trzpień się wysuwa i obroty 2000.. Wszsytko inne sprawdziłem, a za eletronike nie chce sie brać, bo jeszcze to bardziej zepsuje.
Gdzieś puszcza to podcisnienie, ale jak to uszczelnić??
Borykałem się z różnymi problemami z tym gaźnikiem i dzięki temu tematowi dużo z nich rozwiązałem. Ale spotkał mnie ten sam problem co Lipek81
Otóż wieszaja mi sie obroty w cieplejsze dni. Byłem u różnych mechaników, ale chca 200 za to żeby popatrzeć.. Także szkoda im dawać to, bo powiedzą że dobre.
A sam dużo kombinowałem, wiem że przyczyną jest ten nastawnik. I obserwowałem go i trzpień trzyma dobrze na wolnych obrotach. Jak dodaje gazu to tak stopniowo sie wysuwa, czyli chyba wszystko ok. Ale jak troche posiedzi na wolnych to w pewnym momencie słychać "psssssss.." i trzpień się wysuwa i obroty 2000.. Wszsytko inne sprawdziłem, a za eletronike nie chce sie brać, bo jeszcze to bardziej zepsuje.
Gdzieś puszcza to podcisnienie, ale jak to uszczelnić??
Mi zaczął gasnąć przy wciśnięciu sprzęgła jak wlałem mu 0,5 l denaturatu na 20l paliwa. Teraz też czasami łapie takie momenty, że jak jadę na obojętnie którym biegu i wcisnę sprzęgło to spada z obrotów i nawet jak go będę podtrzymywać na obrotach z pół minuty to i tak zgaśnie. Co to może być? Dysza się przytkała jakaś czy co?
jak wiadomo problem jest powazny i skomplikowany z tymi obrotami ja po wielkich bojach stoczonych narazie wygralem (zobaczymy jak bedzie dalej ) a zrobilem to w miare latwy sposob najczestsza powtarzam najczestsza przyczyna falowania obrotow jest uszkodzenie membrany nastawnika przepustnicy ja poprostu ja wymienilem w sposob troche amatorski ale najwazniejsze ze z sukcesem najwiekszy problem jest z tym ze nie ma takich memebran no moze jest pare na allegro no i samo otworzenie czegos co jest przez producenta z gory zalozone ze ma byc nierozbieralne i ma byc wymieniany caly podzespol ale polak potrafi tak wiec zamowilem wymienilem i jezdze bez problemu .
wiekrzosc serwisow oferujacych naprawe gaznika 2ee stosuje wlasnie metode ze wymienia tylko ta membrane bo podobniez tylko to sie najczesciej psuje i nas denerwuje
wiekrzosc serwisow oferujacych naprawe gaznika 2ee stosuje wlasnie metode ze wymienia tylko ta membrane bo podobniez tylko to sie najczesciej psuje i nas denerwuje
Ja odkryłem taki problem.. Przychodzę rano do samochodu, zimno i nastawnik jest wciągnięty do środka - tak przez całą noc! Po włączeniu zapłonu powoli się wysuwa.. zaworki stukają gdzieś co dwie sekundy. Jak się wysunie po 10 sekundach to nie mam problemów z odpaleniem i utrzymaniem niskich obrotów, jednak jesli spróbuje od razu to nie odpali bez pomagania gazem. Czemu mi trzyma tam przez całą noc podciśnienie? To mi zużywa membranke chyba
witam w gronie posiadaczy pierburga.po przeczytaniu tych 58 stron dowiedziałem się że niejestem sam jeżeli chodzi o "nierówne obroty silnika".mój wielki problem to oczywiście zawieszające się obroty w tym momentcie już na około 3500 obr. mam golfa II 1.6 gl z pierburgiem 2ee. mam go od ponad 2 lat ale tak naprawde to normalna jazda to pierwsze 4 miesiące,potem ciągle wracający problem wysokich obrotów.może napisze co już do tego czasu wymieniłem:
-kupiłem gażnik po regeneracji z roczną gwarancją( chodził może z miesiąc dobrze) teraz troche żałuje,wysyłałem go do sprawdzenia i ponoć jest wszystko jak należy,niezauważyłem żadnych różnic pomiędzy starym a nowym gażnikiem w kwestii pracy silnika.
-nowy czujnik temperatury,
-nowa sonda lambda,
-nowe przewody i świece,
-oczywiście nowa podstawa gażnika.
-sugerując się Waszymi podpowiedziami wymieniłem wszystkie wężyki podciśnienia,
U mnie to tak wygląda że auto pali bez najmniejszego problemu.nigdy mi się niezdarzyło żeby niezapalił.Po zapaleniu silnik wchodzi na obroty około 1100 ale odrazu spada do minimum więc trzeba podgazować ze trzy razy i niegaśnie ,obroty falujące okresowo od około 600 do900 ale niegaśnie. po przejechaniu jaieś 10 km auto wchodzi mi na wysokie obroty noi zaczyna sie pewnie wszystkim znana jazda bez wciskania gazu ponieważ sie sam wciska. kiedyś zanim odwiedziałem pierwszych "mechaników" zapaliłem auto ssanie około 1100 pochodził chwile zchodził do około 900 i było OK(pomijając poźniejsze wchodzenie na wysokie obroty). Ale z tym da się żyć i już się przyzwyczaiłem(niewiem jak bedzie w zimie czy wogóle bede nim jeżdził jak bedzie <0).
Troche tego napisałem WIEM doskonale że się powtarzam w tym temacie ale próbuje rozwiażać jakoś ten problem bo już ręce opadają. niby samochod w stanie bdb a jak przyjdzie gdzies jechać to ile się człowiek nadenerwuje w tym aucie.
Ostatnie moje spostrzeżenia: całkiem dobrze się jeździ na małej prędkości obrotowej( mała ilość gazu i i tak ok.50-60km/ h - po miejscu "obleci"_przynajmniej go niesłychać na pół miasta:).Dziś po wymianie tych wężyków zapaliłem i odrazu zaczął falować od 2tyś do 4 tyś, trzpień od nastawanika przepustnicy wchodził w te i spowrotem,zgaszenie auta niepomogło,zdjęcie klemy też,dopiero jak odepne dwie kostki po lewej stronie od tych dwóch częsci (wypadło mi z głowy jak się to zwie to się ustabilizowało).I właśnie wypinanie tych kostek najczęściej pomaga przynajmniej na chwile.
NARAZIE TYLE .COŚ JESZCZE DOPISZE JAK SOBIE PRZYPOMNE.CZEKAM NA ODPOWIEDŹ:)MOŻE KTOS ROZWIAZAŁ TEN PROBLEM.Sam się za to wziąłem bo już się wyleczyłem z wizyt u "mechaników".jeszcze raz WITAM w kręgu posiadaczy 2ee!!!!
-kupiłem gażnik po regeneracji z roczną gwarancją( chodził może z miesiąc dobrze) teraz troche żałuje,wysyłałem go do sprawdzenia i ponoć jest wszystko jak należy,niezauważyłem żadnych różnic pomiędzy starym a nowym gażnikiem w kwestii pracy silnika.
-nowy czujnik temperatury,
-nowa sonda lambda,
-nowe przewody i świece,
-oczywiście nowa podstawa gażnika.
-sugerując się Waszymi podpowiedziami wymieniłem wszystkie wężyki podciśnienia,
U mnie to tak wygląda że auto pali bez najmniejszego problemu.nigdy mi się niezdarzyło żeby niezapalił.Po zapaleniu silnik wchodzi na obroty około 1100 ale odrazu spada do minimum więc trzeba podgazować ze trzy razy i niegaśnie ,obroty falujące okresowo od około 600 do900 ale niegaśnie. po przejechaniu jaieś 10 km auto wchodzi mi na wysokie obroty noi zaczyna sie pewnie wszystkim znana jazda bez wciskania gazu ponieważ sie sam wciska. kiedyś zanim odwiedziałem pierwszych "mechaników" zapaliłem auto ssanie około 1100 pochodził chwile zchodził do około 900 i było OK(pomijając poźniejsze wchodzenie na wysokie obroty). Ale z tym da się żyć i już się przyzwyczaiłem(niewiem jak bedzie w zimie czy wogóle bede nim jeżdził jak bedzie <0).
Troche tego napisałem WIEM doskonale że się powtarzam w tym temacie ale próbuje rozwiażać jakoś ten problem bo już ręce opadają. niby samochod w stanie bdb a jak przyjdzie gdzies jechać to ile się człowiek nadenerwuje w tym aucie.
Ostatnie moje spostrzeżenia: całkiem dobrze się jeździ na małej prędkości obrotowej( mała ilość gazu i i tak ok.50-60km/ h - po miejscu "obleci"_przynajmniej go niesłychać na pół miasta:).Dziś po wymianie tych wężyków zapaliłem i odrazu zaczął falować od 2tyś do 4 tyś, trzpień od nastawanika przepustnicy wchodził w te i spowrotem,zgaszenie auta niepomogło,zdjęcie klemy też,dopiero jak odepne dwie kostki po lewej stronie od tych dwóch częsci (wypadło mi z głowy jak się to zwie to się ustabilizowało).I właśnie wypinanie tych kostek najczęściej pomaga przynajmniej na chwile.
NARAZIE TYLE .COŚ JESZCZE DOPISZE JAK SOBIE PRZYPOMNE.CZEKAM NA ODPOWIEDŹ:)MOŻE KTOS ROZWIAZAŁ TEN PROBLEM.Sam się za to wziąłem bo już się wyleczyłem z wizyt u "mechaników".jeszcze raz WITAM w kręgu posiadaczy 2ee!!!!
No i tu się mylisz. Sprawdzałem go nie raz. Zaworek jest elektrycznie sprawny i mechanicznie również. Piszesz, że nie działa.. To ja się pytam: Dlaczego po włączeniu zapłonu się wysuwa? Odpowiem: bo działa. Nastawnik również poprawnie reguluje obroty biegu jałowego więc obydwa zaworki muszą działać. Na pochwałę nawet zasługuje mój nastawnik, że przez całą noc nie przepuszcza powietrza. A jednak coś jest nie tak, że po wyłączeniu silnika nie wysuwa trzpienia.Lipek81 pisze:Nie no bez jaj, membranki nie zużywa - albo masz zatkane odpowietrzenie, albo zaworek odpowietrzający nie działa. Wiele razy pisałem, co zrobić, ale chyba nadal nie sprawdziłeś tego nastawnika...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 204 gości