Mam problem tego typu otóż pewnego pięknego zimowego wieczora chcąc odpalić swojego goferka MK3 nie udało mi sie to. To że akumulator słaby to inna bajka dzisiaj jade po nowy. Kręce krece ale nic za słaby akumulator. POzyczyłem od kumpa prostownik doładowałem baterie i z usmiechem na twarzy montuje aku , próba odpalenia kręci ale nic. Patrze ze paliwa nie za wiele (zawsze coś było) przełączam na LPG próba kręcenia i za 2 czy 3 odpala. Pojechałem na stacje zalalem na zapas za 40 PLN przelączam na benzyne i gaśnie, tak jakby własnie pompa paliwowa nie dostarczała benzyny.
1. Czyli co zatarłaby się tylko że nic nie buczy nie chuczy. Jeśli to pompa czy wystarczy że
kupie coś takiego
dam do jakiegoś magika i mi to zrobi czy to trzeba będzie coś jeszcze więcej.
2. Miałem kiedyś jakoś pół roku temu podobny objawy ale wtedy krecil na beznynie tylko jak dawałem gazu zeby przejechac to wtedy gasł okazało sie że to kable.
Może i tym razem to wina kabli?
Proszę poradzcie cos koledzy bo jak pojade do jakiegos magika w Warszawie to zaraz będzie mnie chcaił przekręcic jeszcze zobaczy że blachy zamiejscowe to juz na 100 jakiegos wała bedzie chciał zrobic.
Wiem że nie jest zdrowe odpalanie bezpośrednio na gazie ale nie mam narazie wyjścia czy mogą być jakieś poważne konsekwencje tego odpalania?
Moje autko to MK3 1.8 B + LPG 90KM jednopunktowy wtrysk.