W garazu znalazłem alt z golfa II 1,6 firmy Valeo. Wsadziłem do autka i ... ładowanie jest, ale za duzzzze 17V. Wymieniłem regulator i nadal to samo. Podjechałem do znajomego na szrot i odkopałem takie same valeo jak moje. Wywaliłem komutator bo był lekko pogięty i miał luzy na łożyskach, po czym zrobiłem z 2-1 wirnik i panel przedni ze starego a pupa z "nowego". Oczywiście regulator nówka Hella.
Wyniki napięciowe jakie otrzymałem sa następujące:
1. jałowy bez świateł
off 12,97V, on 13,49V
2. jałowy + swiatła
off 12,62, on 13,38
3. jałowy + swiatła + wenty;lator na III biegu
off 12,40, on 13,25
napiecia na samym alternatorze tez pomierzyłem i wyszło tak: "duża" sruba 13,75, "mała" 13,91
Cezka mnie za pare dni wyjazd 350 km i chcem byc pewny że wszystko jest ok
Może macie jakies sugestie ? Jak wg Was wygladają te napięcia ? Może jest to kwestia dotarcia się szczotek ( na komutatorze jest rowek po wcześniejszych szczotkach, a te moje są troszke wieksze ) ?
On ma napięcie ładowania na obudowie 14,1V a ori ma 14,5V. Co więcej, pomimo, że ma napis 14,1 to napięcie ładowania na nim wynosi 13,6V (u mnie tak było). U mnie były padnięte szczotki w ori regulatorze, więc po prostu wymieniłem same szczotki i jest ok - teraz mam ładowanie 14,4V (te 0,1V spada po drodze między altkiem a aku). Kiedyś jeszcze zanim wymieniłem te szczotki, to kupiłem regulator firmy HUCO - to był jedyny, jaki znalazłem w sklepach z napięciem 14,5V - tak, jak ori - i nie działał w ogóle. Oddałem go i zreanimowałem stary. I jest super. Ale na tym hella można jeździć - jak tam chyba z rok jeździłem - i wszystko było ok.
