
tauka.... można te rzeczy jakoś samemu sprawdzić? czy trzeba piłować do mechaniora:> i ile taki może wziąć za diagnoze - co sie zepsuło? żeby mnie nie zerżnął na pieniądze :] narazie nieprędko bede mieć czas, żeby pojechac i to zrobić, bo pracuje od rana do wieczora :/ ale pod robotą moge sobie chwilke cos pogrzebac :] no chyba, że nie da się tego "tak o" sprawdzić :p Pozdrawiam
[ Dodano: Pią Lut 03, 2006 15:53 ]
powiem wam tak... okazało się, że przy takich mrozach jakie były to czynnikiem decydujacym o wyłączeniu ssania było przykrycie chłodnicy co by sie silnikl szybko zagrzal, o czym pewnie wiedzieliscie... ale kto by przypuszczał, że po przejechaniu 30 km silnik bedzie dalej zimny potem postój kilkugodzinny i spowrotem 30 km na ssaniu... ale to nie wszystko, bo okazało się,że przewód od masy prowadzący do komputera był naderwany co mechanior powiedział, że też kiedyś się komuś zerwał i brał bajury jak mały Ruski Czołg. To tyle :] no po za tym okazało się jeszcze, że opona przednia była dziurawa jak ser Szwajcarski, więc znowu koszty...
[ Dodano: Pią Lut 03, 2006 16:49 ]
aaa i jeszcze pasek alternatora sie ślizgał i przez to też mógł dużo palić... facet byłzdziwiony, że w ogóle auto mi odpala
Pozdrawiam