MK II 1.3 czasami gaśnie
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
MK II 1.3 czasami gaśnie
Mam MK2 1.3 KAT 40kW 1991rok wtrysk wielopunktowy oznaczenie NZ.
Problem jest taki: podczas jazdy silnik nagle gaśnie - duszę gaz a on nic! Wtedy wysprzęglam i zapalają się kontrolki jakbym właśnie włączył zapłon. Wyłączam kluczyk, włączam i normalnie odpalam, puszczam sprzęgło i jadę dalej. Nie muszę czekać - zapala natychmiast. Nie ma znaczenia czy silnik jest ciepły czy zimny, czy jadę powoli czy szybko ani czy jadę równo czy akurat przyspieszam (kiedyś wyprzedzałem i mi zgasł). Dzieje się to latem i zimą czasami raz na 3 miesiące a czasami dwa razy dziennie. Ostatnio zdażyło się tak, że stałem (było zimno - kilka dni temu) z odpalonym silnikiem i jak się w środku zrobiło ciepło to wyłączyłem, potem chciałem odpalić ale już nie odpalił. Zauważyłem wtedy, że po włączeniu zapłonu nie było słychać pompy paliwa. Zostawiłem go i po powrocie z pracy odpalił bez problemu! Wymieniłem przekaźnik od pompy paliwa (niebieski - chyba numer 67) ale nie pomogło.
Nie wiem czy to ma znaczenie ale jak włączam zapłon to powinna przez ok. 3 sekundy mruczeć pompa paliwa - u mnie mruczy ale przeważnie z małą przerwą - tylko nieraz mruczy całe 3 sekundy bez przerwy. Zazwyczaj jest tak brrrrrr brrrrrr a powinno byc tak (chyba) brrrrrrrrrrrr
Problem jest taki: podczas jazdy silnik nagle gaśnie - duszę gaz a on nic! Wtedy wysprzęglam i zapalają się kontrolki jakbym właśnie włączył zapłon. Wyłączam kluczyk, włączam i normalnie odpalam, puszczam sprzęgło i jadę dalej. Nie muszę czekać - zapala natychmiast. Nie ma znaczenia czy silnik jest ciepły czy zimny, czy jadę powoli czy szybko ani czy jadę równo czy akurat przyspieszam (kiedyś wyprzedzałem i mi zgasł). Dzieje się to latem i zimą czasami raz na 3 miesiące a czasami dwa razy dziennie. Ostatnio zdażyło się tak, że stałem (było zimno - kilka dni temu) z odpalonym silnikiem i jak się w środku zrobiło ciepło to wyłączyłem, potem chciałem odpalić ale już nie odpalił. Zauważyłem wtedy, że po włączeniu zapłonu nie było słychać pompy paliwa. Zostawiłem go i po powrocie z pracy odpalił bez problemu! Wymieniłem przekaźnik od pompy paliwa (niebieski - chyba numer 67) ale nie pomogło.
Nie wiem czy to ma znaczenie ale jak włączam zapłon to powinna przez ok. 3 sekundy mruczeć pompa paliwa - u mnie mruczy ale przeważnie z małą przerwą - tylko nieraz mruczy całe 3 sekundy bez przerwy. Zazwyczaj jest tak brrrrrr brrrrrr a powinno byc tak (chyba) brrrrrrrrrrrr
mam ten sam "motorek" co do pompy to u mnie tez chodzi z przerwa, takze jest ok (moze sprawdz filtr paliwa...?), co do gasniecia silnika to mialem podobnie i pomogla wymiana swiec, przewdow (ktore i tak musialem juz wymienic), palca rozdzielacza i kopulki (zobacz w jakim stanie jest palec i kopulka czy nie maja za duzych wzerow i czy sa mocno zabrudzone, przeczysc metalowe styki wewnatrz kopulki i palec), (z doswiadzczenia proponuje ci zaczac sprawdzanie od kopulki i palca rozdzielacza), na koniec mozesz tez zrobic reset kompa (zdejmujesz kleme minusowa na okolo pol godziny (najlepiej rano przy zimnym silniku) pozniej zakladasz, odpalasz, i czekasz ok 20-30 minut az do wlaczenia wentylatora (w tym czasie nie dodajesz gazu, obroty moga byc nierowne komp sie ustawia)
tu moze to cos pomoze
tu moze to cos pomoze
Też miałem podobnie z tym samym silnikiem ale żadko to się zdaża jedynie w zimie przy niskich temperaturach po przejechaniu kilkudziesieciu kilometrów jak wrzuce luz obroty delikatnie spadają aż w końcu zgaśnie ale odpala bez problemu i jade dalej i o dziwo po chwili już jest OK ? wymieniałem świece, palec, kopułke, kable nawet pomogło ale po jakimś czasie okazało się że mi padła jeszcze sonda lambda i wymieniłem ją to przez całą wiosne, lato, jesień miałem spokój. Troche mam nierówne obroty ale... dałem sobie z tym juz spokuj może to przepływomierz lub komputer lub wtryski ? w końcu ma już prawie 180.000 tyś przejechane ?
sprobuj zrobic reset kompa, sa rozne opinie na temat tego czy dziala opisany powyzej sposob czy nie, ale ja ostatnio zrobilem i spalanie paliwka spadlo mi, silnik rowniej pracuje, lepiej wchodzi na obrotyCeki pisze:Też miałem podobnie z tym samym silnikiem ale żadko to się zdaża jedynie w zimie przy niskich temperaturach po przejechaniu kilkudziesieciu kilometrów jak wrzuce luz obroty delikatnie spadają aż w końcu zgaśnie ale odpala bez problemu i jade dalej i o dziwo po chwili już jest OK ? wymieniałem świece, palec, kopułke, kable nawet pomogło ale po jakimś czasie okazało się że mi padła jeszcze sonda lambda i wymieniłem ją to przez całą wiosne, lato, jesień miałem spokój. Troche mam nierówne obroty ale... dałem sobie z tym juz spokuj może to przepływomierz lub komputer lub wtryski ? w końcu ma już prawie 180.000 tyś przejechane ?
Reset kompa hmm.. wymieniałem łożyska w skrzyni, simeringi i uszczelniałem ją, wymieniłem docisk, łożysko oporowe i sprzęgło (koszt 500zł) chodzi o to że samochód stał prawie dwa tygodnie na odłączonym akumlatorze myśle że komp się zrestartował ale.... wszystko chodziło ok przez tydzień potem znowu sie zaczeło z tymi obrotami delikatnie falują (nie zawsze)
Dziś właśnie odłączyłem akumulator na 15 minut i potem włączyłem autko, żeby się rozgrzało no i po kilu minutach zgasło
Po wyłączeniu i włączeniu zapłonu pstrykały tylko dwa przekaźniki a ten od pompy nie. Nie było również słychać pompy. Próbowałem kilkanaście razy i nic. Powyjmowałem przekaźniki, poruszałem kablami i nic.
Wreszcie znowu odłączyłem akumulator na 5 minut, podłączyłem i pompka zaczęła pompować i przekaźnik pstrykać. Już jestem załamany. Samochód był u elektryka ale akurat się nie wyłączył i elektryk rozkłada ręce.
Po wyłączeniu i włączeniu zapłonu pstrykały tylko dwa przekaźniki a ten od pompy nie. Nie było również słychać pompy. Próbowałem kilkanaście razy i nic. Powyjmowałem przekaźniki, poruszałem kablami i nic.
Wreszcie znowu odłączyłem akumulator na 5 minut, podłączyłem i pompka zaczęła pompować i przekaźnik pstrykać. Już jestem załamany. Samochód był u elektryka ale akurat się nie wyłączył i elektryk rozkłada ręce.
witajwladek pisze:Dziś właśnie odłączyłem akumulator na 15 minut i potem włączyłem autko, żeby się rozgrzało no i po kilu minutach zgasło
Po wyłączeniu i włączeniu zapłonu pstrykały tylko dwa przekaźniki a ten od pompy nie. Nie było również słychać pompy. Próbowałem kilkanaście razy i nic. Powyjmowałem przekaźniki, poruszałem kablami i nic.
Wreszcie znowu odłączyłem akumulator na 5 minut, podłączyłem i pompka zaczęła pompować i przekaźnik pstrykać. Już jestem załamany. Samochód był u elektryka ale akurat się nie wyłączył i elektryk rozkłada ręce.
u mnie po odlaczeniu aku. wszystko ok jest, zreszta w kazdym prawie samochodzie tak samo powinno byc
jakby na to nie patrzec to napewno nie wina tego "resetu" kompa bo to tak jakbys nie mogl akumulatora w ogole odlaczac... ?? widocznie masz cos uszkodzone (takich objawow jak ty nie mialem takze ja nie wiem o co chodzi), trzeba posprawdzac uklad zaplonowy, sprawdzales kopulke, palec rozdzielacza, przewody i swiece??
Sprawdziłem kopułkę i palec. W kopułce na tych metalowych częściach są malutkie wżery - przeczyściłem leciutko drobnym papierkiem ściernym ale dziwi mnie to, że całkiem gaśnie. Wydaje mi się, że gdyby to była kopułka to by nierówno chodził. Zresztą już nie wiem za bardzi się nie znam. Jak nie gaśnie to chodzi równo i ładnie - odpala też super.
a przewody i swiece??wladek pisze:Sprawdziłem kopułkę i palec. W kopułce na tych metalowych częściach są malutkie wżery - przeczyściłem leciutko drobnym papierkiem ściernym ale dziwi mnie to, że całkiem gaśnie. Wydaje mi się, że gdyby to była kopułka to by nierówno chodził. Zresztą już nie wiem za bardzi się nie znam. Jak nie gaśnie to chodzi równo i ładnie - odpala też super.
Kup sobie jakiś płyn do czyszczenia styków i wszystkie styki w aucie spryskaj. Ja w moim miałe falujące obroty i gasł mi. Chciałem juz do warsztatu wstawiać ale znajomy dał mi taki środek i spryskałem styki przy wtryskiwaczach kable wysokiego itd w sumie wszystkie kabelki ze stykiem co znalazłem i jest elegancko. pozdro
a srubki w przepływomiwzy nie masz za mocno przykręconej. Jest po prawej stronie.
Jak raz chodzi pompa a raz nie to tez tak miałem jak mi komp siadał.
albo nie mogłem zapalać bo tranzystory w kompie sterujące wtryskami sie kończyły.
Najpierw sprawdz całą reszte, a na końcu komp bo to droga inwestycja.
Jak raz chodzi pompa a raz nie to tez tak miałem jak mi komp siadał.
albo nie mogłem zapalać bo tranzystory w kompie sterujące wtryskami sie kończyły.
Najpierw sprawdz całą reszte, a na końcu komp bo to droga inwestycja.
No z tymi śrukami to już za mądre jak dla mnie Chyba jednak gdieś go oddam do sprawdzenia.Egon PŃ pisze:a srubki w przepływomiwzy nie masz za mocno przykręconej. Jest po prawej stronie.
Jak raz chodzi pompa a raz nie to tez tak miałem jak mi komp siadał.
albo nie mogłem zapalać bo tranzystory w kompie sterujące wtryskami sie kończyły.
Najpierw sprawdz całą reszte, a na końcu komp bo to droga inwestycja.
A komputer to ile kosztuje uzywany?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 272 gości