Może w domowym zapleczu posiadając odpowiednie narzędzia dałoby się przerobić zwykłe amory na gwint

Moim zdaniem jedyną trudnością byłoby skrócenie skoku tłoczyska w amortyzatorze, po tym zabiegu wlało by sie gęstszy olej i byłoby teoretycznie git:D
Z tego co kojarzę to chyba classic miał cos takiego u siebie,
Bardzo bym prosił o opis co i jak trzeba przewidziec w takiej robocie i czy to wogóle wykonalne.
Powód? - taki że nie mam 900 zł na sportowy zawias z reulacją do mojego mk1 a myślę ze w 200 zł dałoby się radę zmieścić..
wszelkie sugestie mile widziane

pozdro!
[ Dodano: 09 Kwi 2009 20:12 ]
No Panowie nikt sie nic nie odezwie w tym temacie?
Ja bym to widział tak że:
-odcinamy ten ,,talerz" od amortyzatora na który siada sprężyna
- do odciętego talerza dosztukowujemy rurę o średnicy takiej aby na wcisk weszła na amor w miejsce obciętego ,,talerzyka"
-rurę którą wcześniej przyspawaliśmy do ,,talerzyka" gwintujemy od środka i tak samo gwintujemy amortyzator w miejscu w którym był ten talerzyk(chodzi o to żeby ten talerzyk dało się nakręcić na amortyzator)
- dorabiamy/dokupujemy śrubę na nasz gwint na amorze(żeby było czym skontrować talerzyk) i drugą tak dużą żeby zaszła na naszą rurę od talerzyka żeby ją tam sazspawac (tak żeby dało się obniżać i podwyzac zawieszenie kluczem jakimś)
Teraz TEORETYCZNIE mamy już zawieszenie gwintowane

Powiem szczerze - nie mam puki co żądnego większego pojęcia o konstrukcji amortyzatora więc nie wiem czy to co tu wypisuje jest wogóle warte mojego zapału..
Co z tłoczyskiem (zakładamy że mamy oryginalne amory) pasowałoby je jakoś wyciągnąć,skrócić poskładać na nowych ,,gumkach" i zalać jakimś gęstszym olejem.
Co Wy na to chłopaki? Chociaż odwiedźcie mnie od tego poronionego pomysłu... ale jeśli to może się udać to czemu by nie spróbować? A jaka by satysfakcja była:D:D