dodam że chodzi o RFP-3412, pracował w zamkniętej skrzynce, napędzany był piecem Cruncha 300w RMS. No i grał sobie tak przez ponad pół roku, aż nagle pare dni temu usłyszałem charczenie (ale to moja wina bo robiłem pare głośniejszych odsłuchów na granicach wytrzymałości moich i głośnika). Od tej pory nawet przy cichym graniu głośnik pierdzi

-ale jeszcze gra. Ktoś mi mówił że to prawdopodobnie przejścia na cewce się porobiły. Teraz mam dylemat co robić? Dać go gdzieś do naprawy (nie wiem ile to może kosztować i jak taki głośnik po takiej naprawie sie będzie sprawował?) czy może pogonić na allegro w stanie w jakim teraz jest i kupić cos innego?

Co myślicie?