Przy okazji naprawy głowicy w 1.3 MH rozebrałem rozrusznik, wymieniłem obie tulejki. Wyczyściłem, złożyłem do kupy i:
1. zamontowany rozrusznik jak ma podany prąd na krótko (na dolną śrubę plusa w automacie) kręci żwawo
2. Wyjęty, sprawdzany na tylnej tulejce tylko, kręci aż miło
3. Przy pierwszej próbie odpalania na w pełni naładowanym aku czasem zakręci, odpali.
4. Kolejne próby - zduużym wysiłkiem i z przerwami pokręca wałem korbowym o 1/5-1/6 obrotu
5. Przy pierwszej próbie, gdy zadziała, nic się nie grzeje (podobnie przy biegu luzem, trzeba go dłuugo trzymać żeby od tarcia zagrzały się okolice tulejek). Przy kolejnych robi się wyraźnie ciepła tylna pokrywa i korpus rozrusznika w okolicach szczotkotrzymacza oraz masowa klema na aku.
6. Nic nie blokuje wału korbowego (wskutek naprawy głowicy wzrosła trochę kompresja bo miał poupalane zawory i przestawione fazy rozrządu, przed naprawą głowicy działał, ale za szybko nie kręcił, jak było mokro lub zimno nie działał

7. Dostaje masę (przyłatałem masę pod śrubę mocującą rozrusznik, ba, nawet pod tą długą cienką śrubę spinającą do kupy rozrusznik, na tylną pokrywę - bez zmian).
8. Założony nowy automat.
Silnik złożony oki, bo jak odpali to ładnie chodzi.
Fakt faktem, trochę miał poharatane gniazdo od tulejki w skrzyni (cóż, skutki poprzednich napraw), ale wygładziłem to, włożyłem nową tulejkę (bosch), przegładzona papierkiem 2400 na oleju nawiniętym na trzpień właściwej średnicy.
Ponieważ nie blokuje przy biegu luzem (chodzi wtedy żwawo i całkiem ładnie), nie sądzę żeby to była tulejka w skrzyni. Szczotki wyglądają ok.
Ki diabeł?
Podejrzewam, że może być spaprany wirnik (mało prawdopodobne, bo to rozrusznik boscha, na magnesach stałych, a wirniki są wyjątkowo solidne i b.b. rzadko padają) lub rozmagnesowane magnesy (1 z 6 jakby działał w "drugą stronę" - pozostałe się przyciągają, ten się z nimi gryzie i odpycha zbliżony do pozostałych).
Zostaje mi chyba szukać drugiego rozrusznika?
Co i jak ewentualnie jeszcze sprawdzić?