MK2, silnik RP, rok produkcji 1990
Mój problem jest następujący.
Mam licznik nowego typu czyli na jedną kostkę z takim wskaźnikiem temperatury:

i teraz podczas jazdy pokazuje mi temperaturę poniżej pierwszej cienkiej kreski po lewej stronie. Czyli na oko koło 60 stopni mam rację?
Pierwszy krok jaki uczyniłem to wymieniłem termostat. Miałem zamontowany oryginał VW, niestety nie wymieniłem na Wahlera a na termostat marki QH. I co ciekawe na nim jest tak samo, nie przyniósł ten zabieg żadnej różnicy. Przy wymianie termostatu wyciągnąłem i przeczyściłem czarny czujnik temperatury. Zmierzyłem rezystancję i była ona bardzo podobna do czujnika niebieskiego (podobno te dwa czujniki można stosować zamiennie ale nie wiem czy to prawda). Mam jeszcze jeden niebieski czujnik i również z nim rezystancja była bardzo podobna. No więc złożyłem to wszystko i przy zalewaniu płynem oczywiście robiłem to jak należy czyli grzałem auto aż otworzy się termostat, dolewałem płynu, czekałem aż wiatrak od chłodnicy ruszy. Co ciekawe wiatrak ruszył jak wskazówka na liczniku była prawie (lub dokładnie) w pozycji pionowej. Ale już podczas jazdy spada tak jak pisałem na pierwszą cienką kreskę.
Dziś robiłem 50km, temperatura 0 stopni, po skończonej jeździe dotykałem węży i górny był gorący (moim zdaniem był taki jak powinien być), dolni miał mniejszą temperaturę ale był ciepły. Tak powinno dokładnie być w takich warunkach?
Płyn mam nowy, piękne w kolorze petrygo. I teraz jestem w kropce co dalej z tym zrobić i czy tak powinno być. Mam jeszcze jeden wskaźnik temperatury w zegary i poradźcie mi czy brać się za to i wymieniać? Wadliwa ta część była? Bo tak na moje oko to on może być winowajcą.