Parę dni później prędkościomierz całkiem przestał pokazywać prędkość. Tak było przez jakiś miesiąc i nagle któregoś razu znowu zaskoczył i tym razem wskazówka już nie skakała, tylko pokazywała prędkość tak jak powinna. Jednak po wjechaniu na jakieś nierówności znowu przestał działać.
Wtedy pomyślałem że to kwestia jakiegoś kabelka lub kostki, która może dobrze nie stykać. Dowiedziałem się że prędkościomierz sygnał bierze ze skrzyni biegów więc poruszałem kostką. Od razu nie zaskoczyło, ale jakieś dwa dni później zaczął nie przerwanie chodzić przez jakiś tydzień, zrobiłem w tym czasie 150 km i znowu padł.
Mam prośbę do osób które miały kiedyś podobny problem lub osób które wiedzą jak go rozwikłać o jakieś info na ten temat.
Z góry dziękuję.
