wymiana podgrzewacza kolektora dolotowego w PN-ce
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
wymiana podgrzewacza kolektora dolotowego w PN-ce
Jak w temacie. Potrzebuję zdemontowac podgrzewacz, wczoraj dowiedziałem się na własnej skórze, że mocowany jest na trzech śrubach 6-kach... I tu tkwi problem. Dwie można spokojnie odkręcić nie ruszając nic poza nimi, natomiast trzecią zasłania mi kolektor wydechowy. Próbowałem poluźnić nieco kolektor dolotowy, ale ukręciłem kulke od klucza w łbie śruby - teraz mam dwa kłopociki. Jeden to właśnie "jeż" do podgrzewania, nie mam pomysłu jak go zdjąć nie ruszając kolektora dolotowego, drugi to ta cholerska kulka w łbie śruby... Wydłubać nie daję rady, podejście kulawe, rozwiercić też nie bardzo się da (śrubka z prawej story, patrząc od przodu silnika, ta schowana koło kolektora wydechowego). Rozglądam się nawet za jakimś cwanym narzędziem do demontażu uszkodzonych śrub, ale same komplety po 250zł... Znalazłem tylko jakąś nasadkę Condor Werkzeug (nr 35273), ale w Zielonej Górze - mam cokolwiek daleko.
Może ktoś ma patent jak wyjąć podgrzewacz nie ruszając kolektora dolotowego (ani wydechowego, te cholerskie sprężyny...)?
A może pomysł (sprawdzony) na odkręcenie śruby mocujacej kolektor? Brak tam miejsca...
A może znajdzie się ktoś z Wrocka, kto mogłby porzyczyć taką nasadkę do odkręcania uszkodzonych śrub?
Może ktoś ma patent jak wyjąć podgrzewacz nie ruszając kolektora dolotowego (ani wydechowego, te cholerskie sprężyny...)?
A może pomysł (sprawdzony) na odkręcenie śruby mocujacej kolektor? Brak tam miejsca...
A może znajdzie się ktoś z Wrocka, kto mogłby porzyczyć taką nasadkę do odkręcania uszkodzonych śrub?
Ale mówimy właśnie o śrubie mocującej kolektor dolotowy...
Chyba że kusisz mnie do amputowania kolektora wydechowego? Poza dwiema sprężynami mocującymi rurę jest jeszcze kilka śrub szpilek... Ciągle mam obawy, czy jak zabiorę się do roboty to ich nie poobrywam...
Chyba że kusisz mnie do amputowania kolektora wydechowego? Poza dwiema sprężynami mocującymi rurę jest jeszcze kilka śrub szpilek... Ciągle mam obawy, czy jak zabiorę się do roboty to ich nie poobrywam...
Ostatnio zmieniony śr gru 10, 2008 21:39 przez kleki, łącznie zmieniany 1 raz.
- Maćkooo
- Forumowy spamer :)
- Posty: 2032
- Rejestracja: pn cze 25, 2007 11:39
- Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski
Zadam pytanie z drugiej strony. Dlaczego wymieniasz "jeża", spalony jest, te czesci o ile wiem rzadko sie psują. Podejrzewam ze wtyczke podpiałeś , zastanawiam sie czy ten jez nie ma jakiegos bezpiecznika lub przekaznika, mysle że nawet ma.
Pomagają Tobie , pomagaj innym - pisz jak rozwiązałeś swój problem.
Zawsze do przodu :D
http://pl.youtube.com/watch?v=eT0MHN827hs&feature=related
Zawsze do przodu :D
http://pl.youtube.com/watch?v=eT0MHN827hs&feature=related
Bez przesady...
Pomiary dochodzącego napięcia pokazują pełne napięcie instalacji, pomiary prądu w tym obwodzie ewidentne zero. Dobrałem się więc do omomiarki i mogę z całą pewnością stwierdzić, że polamany jest przewód tuż przy obudowie "jeża". Mam ochotę to wydłubać, rozpruć z 5...10mm i zamufować przewód jak się należy. Problemem jest trudny rozrucdh rano - kilka sekund pracy, później gaśnie, zapach niedopalonej benzyny...
Może ktoś z was ma rysunek tego kolektora? Zastanawiam się, czy bez jednej śruby będzie dobrze (mesel, młotek, kilka piwek).
Pomiary dochodzącego napięcia pokazują pełne napięcie instalacji, pomiary prądu w tym obwodzie ewidentne zero. Dobrałem się więc do omomiarki i mogę z całą pewnością stwierdzić, że polamany jest przewód tuż przy obudowie "jeża". Mam ochotę to wydłubać, rozpruć z 5...10mm i zamufować przewód jak się należy. Problemem jest trudny rozrucdh rano - kilka sekund pracy, później gaśnie, zapach niedopalonej benzyny...
Może ktoś z was ma rysunek tego kolektora? Zastanawiam się, czy bez jednej śruby będzie dobrze (mesel, młotek, kilka piwek).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 215 gości