ja zrobilem tak: 3 dni temu gdzies(
) -
1.zdjalem weza przy chlodnicy - tez 1 raz to robilem:) ale patrzylem jak dzien wczesniej kupel mechan ik robil
2.podlozylem miske pod spod (bo robilem pod blokiem)
3.plyn splywal do miski
4.jak juz splynal to zaczalem sciskac te grube gumowe weze - tak ze powietrze wypchalo reszte plynu - przez kilka minut energicznie raz jeden raz drugi albo oba naraz weze)
5. jak juz bylo dobrze to wlalem plyn - weszlo wlasnie troche ponad 3 litry (1.6 benz)
6. zadzwonilem do tego kumpla co dalej ( bo on odpalal silnik - wiec zapytalem czy trzeba)
7. powiedzial ze jesli bede za chwile gdzies jechal ( a jechalem) to ze nie musze. ale po trasie jak juz ostygnie sprawdzic poziom plynu - bo jesli sie ogrzeje a potem schlodzi to jesli byly jakies zapowietrzenia jeszcze czy cos - to mi po "polknie" i trzeba bedzie jeszcze dolac -
8 - nie ubylo nic - bo po dolaniu plynu od razu tak samo z wezami robilem - zaciskalem je - troszke chlapnelo ze zbiorniczka - ale potem delikatnie to robilem - i czylem jak troszke powietrza jeszcze ucieklo
9 - dzis jest wszystko ok.
10, 11, i 12 - pozdro narka i