Musiałbym być niezłym debilem zeby brac gościa tuż przed skrzyżowaniem. Wyprzedziłem go jakies 400m przed krzyzówka (prostopadłą) bo się niesamowicie wlókł, a jak go brałem to ciul jeden zaczął przyspieszać. Potem zaczalem zwalniac zeby móc skrecic i zjechalem na lewa strone jezdni (zwykla droga asfaltowa dwukierunkowa). Palant w polonezie jadac cos w granicach setki, chcial mnie wyminąc lewą stroną i majac na liczniku cos okolo 100kmh, zaczal hamowac na ślizgiej nawierzchni.jorgus7 pisze:gdyby była ciagła mafiz tez nie mógłby skrecać ;P .
popieram tomcia... jak ktos mnie wyprzedza i zaraz hamuje to wrrr
Z resztą komentarz typu: Bo ja kur** myślałem że się chcesz ścigać - nie pozostawia żadnych złudzeń. A najlepszy tekst: Mogles patrzec w tylne lusterko czy jestem daleko za Tobą... To do kur** nędzy ja jadąc z przodu mam utrzymać bezpieczną odległość???
Najgorsze co zrobiłem to to że nie kolnąłem po psiarnie, teraz za naprawę muszę bulić z kieszeni mojej i ojca. A oświadczenie odebrałem i od razu porwałem.
ps. Jesli golfa kupilem za 21.000 i rejestracja w Polsce kosztowała mnie dodatkowo 1.500 zeta (łącznie 22.500) to po takim dzwonie samochód ile traci na wartości? Bo raczej będe chciał go opylić.
Dzięki koledzy za pomoc! Sory za wulgaryzmy, no ale 3000 tysie dorzucić do auta - każdego by chyba poniosło.