Dzwon, gosc wjechal mi w tyl, jakie koszty naprawy?
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Dzwon, gosc wjechal mi w tyl, jakie koszty naprawy?
witam.
To moj pierwsza wiadomosc na tym forum. Szukalem jakis porad w google.pl ale nic nie znalazlem. Mam pewien problem.
Jechalem autem, wyprzedzilem goscia po czym przejezdzajac 400m zwolnilem by skrecic w lewo, jednak nie wrzucilem kierunku. No i gosc pierdzielnal mi polonezem w lewa półówkę tylniego zderzaka, tak ze obrocilo mnie i i wpadlem tylem do rowu.
Widac ze lewe tylne nadkole jest wybrzuszone i ze szpara pomiedzy drzwiami sie zmniejszyla. Poza tym zderzak do wymiany albo do szpachlowania. W bagazniku pod wykladzina widac odrysnieta emalie, zaraz na powierzchni miedzy kolem zapasowym a tym boczkiem z trojkatem i apteczka.
Obawiam sie kosztu naprawy. Ile to moze wyniesc? Dodatkowo tego ze jak bede chcial sprzedac auto to juz znacznie straci na wartosci.
czekam na opinie.
ps. O kosztach z OC tamtego goscia nie mam co liczyc, tak spisalem umowe ze wyszlo ze moja wina (bylem pod presja - ich bylo 5). po negocjacjach dogadalismy sie ze wychodzimy na zero i sprawa nigdzie dalej nie trafi.
[ Dodano: 19 Maj 2008 13:42 ]
ps2. najwazniejsze: po tym jak sciagnelo mnie do rowu, auto zawislo (wjechalem centralnie tylem, przod byl w powietrzu). silnik zgasl, potem przy wypychaniu je odpalilem (poziom ON wskazywal na 0,5 zbiornika - tyle ile mialem). A gdy chcialem za drugim razem odpalic - nic z tego (do tego od tamtej pory na wskazniku poziomu paliwa jest zero).
co robic??? czy w golfach jest cos takiego jak uderzeniówka?
To moj pierwsza wiadomosc na tym forum. Szukalem jakis porad w google.pl ale nic nie znalazlem. Mam pewien problem.
Jechalem autem, wyprzedzilem goscia po czym przejezdzajac 400m zwolnilem by skrecic w lewo, jednak nie wrzucilem kierunku. No i gosc pierdzielnal mi polonezem w lewa półówkę tylniego zderzaka, tak ze obrocilo mnie i i wpadlem tylem do rowu.
Widac ze lewe tylne nadkole jest wybrzuszone i ze szpara pomiedzy drzwiami sie zmniejszyla. Poza tym zderzak do wymiany albo do szpachlowania. W bagazniku pod wykladzina widac odrysnieta emalie, zaraz na powierzchni miedzy kolem zapasowym a tym boczkiem z trojkatem i apteczka.
Obawiam sie kosztu naprawy. Ile to moze wyniesc? Dodatkowo tego ze jak bede chcial sprzedac auto to juz znacznie straci na wartosci.
czekam na opinie.
ps. O kosztach z OC tamtego goscia nie mam co liczyc, tak spisalem umowe ze wyszlo ze moja wina (bylem pod presja - ich bylo 5). po negocjacjach dogadalismy sie ze wychodzimy na zero i sprawa nigdzie dalej nie trafi.
[ Dodano: 19 Maj 2008 13:42 ]
ps2. najwazniejsze: po tym jak sciagnelo mnie do rowu, auto zawislo (wjechalem centralnie tylem, przod byl w powietrzu). silnik zgasl, potem przy wypychaniu je odpalilem (poziom ON wskazywal na 0,5 zbiornika - tyle ile mialem). A gdy chcialem za drugim razem odpalic - nic z tego (do tego od tamtej pory na wskazniku poziomu paliwa jest zero).
co robic??? czy w golfach jest cos takiego jak uderzeniówka?
Ostatnio zmieniony pn maja 19, 2008 13:43 przez mafiz, łącznie zmieniany 2 razy.
trzeba było ściągnąć policję - byłaby jego wina - pomimo braku kierunkumafiz pisze:ps. O kosztach z OC tamtego goscia nie mam co liczyc, tak spisalem umowe ze wyszlo ze moja wina (bylem pod presja - ich bylo 5). po negocjacjach dogadalismy sie ze wychodzimy na zero i sprawa nigdzie dalej nie trafi.
dziwne - sprawdź wszystkie bezpiecznikimafiz pisze:A gdy chcialem za drugim razem odpalic - nic z tego (do tego od tamtej pory na wskazniku poziomu paliwa jest zero).
Airbag strzelił ? jak nie to przekaźnik pompy nic tu nie ma do rzeczymafiz pisze:czy w golfach jest cos takiego jak uderzeniówka?
Moj kolega na skrzyzowaniu chcial skrecic w lewo(mial wlaczony kierunek) a jechal gosc z naprzeciwka polonezem i tez mial wlaczony kierunek sygnalizujac skret w lewo . Wydawaloby sie ze mina sie bezkolizyjnie. Ale gosc z wlaczonym kierunkiem pojechal jednak na wprost i uderzyl w przod mojego kolegi. Przyjechala policja i wlepila mandat mojemu znajomemu bo jest cos takiego jak "ograniczona zasada zaufania". Ja bym probowal dochodzic wedle tej zasady ze to nie jest moja wina. Albo trzymal sie zasady zachowania bezpiecznego odstepu od samochodu poprzedzajacego.samochod uderzyl mi w dupe (a jakbys np. gwaltownie hamowal bo wyskoczyloby Ci dziecko)a polonezem nie zdarzyl wyhamowac to tez by byla Twoja wina??Pozatym hamujac swiecily Ci sie swiatla stopu(jak dzialaly) gosc od poloneza powinien je widziec!
Sa to moje przemyslenia i jezeli chcialbym czegos dochodzic skonsultowalbym je najpierw z jakims znajomym policjantem z drogówki. A samo podpisanie oswiadczenia przy kolizji jeszcze nic nie znaczy bo dzialajac w szoku(czynniki stres,nietypowa sytuacja jaka jest wypadek itp.) racjonalnie nie myslales. Na pewno bedziesz wzywany do swojego ubezpieczyciela na potwierdzenie tej sytuacji i wlasnie to jest ten moment, w ktorym mozesz dokladnie opisujac(robiac szkice)wycofac sie ze swojej winy(tylko musisz byc 100%pewny ze to nie Twoja wina).
[ Dodano: 19 Maj 2008 18:11 ]
Sa to moje przemyslenia i jezeli chcialbym czegos dochodzic skonsultowalbym je najpierw z jakims znajomym policjantem z drogówki. A samo podpisanie oswiadczenia przy kolizji jeszcze nic nie znaczy bo dzialajac w szoku(czynniki stres,nietypowa sytuacja jaka jest wypadek itp.) racjonalnie nie myslales. Na pewno bedziesz wzywany do swojego ubezpieczyciela na potwierdzenie tej sytuacji i wlasnie to jest ten moment, w ktorym mozesz dokladnie opisujac(robiac szkice)wycofac sie ze swojej winy(tylko musisz byc 100%pewny ze to nie Twoja wina).
[ Dodano: 19 Maj 2008 18:11 ]
Oczywiscie tez ze nie lubie takich kierowców,ktorzy wyprzedzja wszystkich zeby nagle skrecic!!!jorgus7 pisze:gdyby była ciagła mafiz tez nie mógłby skrecać ;P .
popieram tomcia... jak ktos mnie wyprzedza i zaraz hamuje to wrrr
Ostatnio zmieniony pn maja 19, 2008 18:18 przez mariosol, łącznie zmieniany 1 raz.
- cashtetzky
- semper fidelis
- Posty: 168
- Rejestracja: czw mar 06, 2008 20:15
- Kontakt:
Czyli podpisales oswiadczenie. A zabrales im je jak sie rozstaliscie? Czy wzieli Twoje oswiadczenie i zloza go i tak zeby wyciagnac troche kasy z Twojego OC(chyba ze sa zorientowani w przepisam i dojda ze to ich wina i nic nie beda skladac)mafiz pisze:ps. O kosztach z OC tamtego goscia nie mam co liczyc, tak spisalem umowe ze wyszlo ze moja wina (bylem pod presja - ich bylo 5). po negocjacjach dogadalismy sie ze wychodzimy na zero i sprawa nigdzie dalej nie trafi.
Ostatnio zmieniony pn maja 19, 2008 18:34 przez mariosol, łącznie zmieniany 1 raz.
To jest poprostu taka mała kara za wyprzedzanie i skręcanie. Ciesz się że nie trafiłeś na mnie bo musiał byś jeszcze siekiere wyjąć z maski lub dachu.
A teraz do rzeczy: wina była po stronie Poloneza, chyba że zwyczajnie mu zajechałeś droge. To że nie włączyłeś kierunku nic nie znaczy, on nie zachował odległości. Ale to jak z tego wybrniesz to zależy od Ciebie.
A teraz do rzeczy: wina była po stronie Poloneza, chyba że zwyczajnie mu zajechałeś droge. To że nie włączyłeś kierunku nic nie znaczy, on nie zachował odległości. Ale to jak z tego wybrniesz to zależy od Ciebie.
VR6 + STAG 300
- Buwik
- Mały gagatek
- Posty: 77
- Rejestracja: wt maja 06, 2008 11:51
- Lokalizacja: Okolice Stalowej Woli
- Kontakt:
Głupio zrobiłeś że podpisałeś oświadczenie, niestety wszystkie uderzenia w tył auta są winą kierowcy który uderzył w ten tył nie zachował bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego a to że nie wbiłeś kierunku nikt ci nie udowodni chyba że będzie bezstronny świadek który zapamięta że nie sygnalizowałeś zamiaru skrętu. A kolesie cię zrobili w jajo podpisałeś oni to złożą wyciągnął kase z twojego OC poloneza nie naprawią bo po co? Nawiasem mówiąc pewnie polonez nie ucierpiał znacząco.
Dodatkowo stracisz zniżke za bezszkodową jazdę.
Też tak kiedyś wymanewrowałem kolesia że podpisał mi papier że on jest winna była ewidentnie moja (udezenie dokładnie w ten sam sposób tylko że z sygnalizowanym zamiarem skrętu). Pytałem się potem kuzyna bo w drogówce robi, powiedział cyt. "twoja wina, twoja bardzo wielka wina"
Dodatkowo stracisz zniżke za bezszkodową jazdę.
Też tak kiedyś wymanewrowałem kolesia że podpisał mi papier że on jest winna była ewidentnie moja (udezenie dokładnie w ten sam sposób tylko że z sygnalizowanym zamiarem skrętu). Pytałem się potem kuzyna bo w drogówce robi, powiedział cyt. "twoja wina, twoja bardzo wielka wina"
[size=167]>>>>>[/size] [size=167][url=http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=168742]Mój Gofferek[/url][/size] [size=167]<<<<<[/size]
Życie jest zbyt krótkie żeby jeździć 50km/h w zabudowanym :)
Życie jest zbyt krótkie żeby jeździć 50km/h w zabudowanym :)
Nie wszystkie... Ale wlasnie po to wola sie policje...Buwik pisze:niestety wszystkie uderzenia w tył auta są winą kierowcy który uderzył w ten tył nie zachował bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego
Jesli ktos zajedzie Ci droge i specjalnie od razu zahamuje (bo na przyklad przed chwila sie poklociliscie na wczesniejszym skrzyzowaniu), to wolasz policje i jak jest madry policjant, to wykaze, ze to nie byla Twoja wina spowodowana niezachowaniem bezpiecznej odleglosci tylko, ze gosciu specjalnie to zrobil Ale niestety trudno komus wykazac, ze zajechal droge i po zlosci zahamowal.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 452 gości