Witam
Cóż wracam do tematu bo ustarka nadal nie została znaleziona. Mój golfik po deszczu nie chce odpalić. Kręci i nie pali. Jest iskra bo sprawdzałem. Wymieniłem przewody, kopółkę z palcem, cewke i świece. Przeczyściłem wszystkie wtyczki i psiknąłem WD-40. Dalej nic. Problemas pozostał - jak zawilgotnieje to nie pali.
Może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł? Chętnie posłucham i zastosuję się do ewentualnej porady bo naprawdę nie mam już pojęcia co się z nim dzieje
pozdrawiam i czekam na podpowiedzi
[Mk III] - ZNOWU DZIAD NIE PALI!!! - HELP POTRZEBNY
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Re: [Mk III] - ZNOWU DZIAD NIE PALI!!! - HELP POTRZEBNY
my naprawde nie mamy pojecia co dolega twojemu golfowi.jedyne rozwiazanie to poczekac na dobra pogode i go opchnac.i nie zebym sie nabijal bo po takich przejsciach to juz bym o tym myslal.wspolczuje i pozdrawiam.h2o pisze:Witam
Cóż wracam do tematu bo ustarka nadal nie została znaleziona. Mój golfik po deszczu nie chce odpalić. Kręci i nie pali. Jest iskra bo sprawdzałem. Wymieniłem przewody, kopółkę z palcem, cewke i świece. Przeczyściłem wszystkie wtyczki i psiknąłem WD-40. Dalej nic. Problemas pozostał - jak zawilgotnieje to nie pali.
Może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł? Chętnie posłucham i zastosuję się do ewentualnej porady bo naprawdę nie mam już pojęcia co się z nim dzieje
pozdrawiam i czekam na podpowiedzi
passat b5 fl ,galaxy 1.9tdi 2005r auy,ALHAMBRA 1.8T AJH,honda civic ufo type r
Witam
Na kompa będe musiał chyba jeszcze raz go zapodać, ale nie wiem czy to coś da. Patent jest taki, że jak go kupiłem to kupiłem go w deszcz. Wtedy jeździł normalnie czy to w deszczu czy nie. Problem pojawił się na początku tego roku kiedy wymieniłem te wszystkie *#cenzura#* - kopółkę z palcem, kable, świece, cewki itd. Przedtem wszystko było OK.
Poza tym jest niski. Kilka razy podwoziem zachaczyłem o wysoki próg zwalniający - może przetarły się tam jakies kable pod podwoziem. Nie wiem...
co wy na to?
pozdrawiam i czekam na kolejne mam nadzieje konstruktywne wnioski poza sprzedażą samochodu. Ta opcja nie wchodzi w grę, no chyba, że już starcę resztki cierpliwości.
pozdrawiam
[ Dodano: Sob Lip 23, 2005 10:15 ]
Witam
Mam nadzieję, że to już jeden z ostatnich moich postów na ten temat bo o całej sprawie wiem coraz więcej i mam nadzieję, że kolejne objawy, które tu przytocze pozwolą wam powiedziec coś więcej na ten temat. Dziś tez było mokro i padał deszcz, ale mój DZIK odpalił. Nawet pojechał kawałek . Później niestety zaczęło nim szarpać. Tak jakby sie dusił. Na parkingu zostawiłem włączony silnik i próbowałem go gazować. Jak naciskałem pedał gazu powoli i stopniowo to wszystko było OK, ale jak zrobiłem to gwałtownie to auto zaczynało się dusić i bulgotać - nie gasło jednak. Spadały mu obroty bulgotał, ale po chwili kiedy trzymałem gaz wracała na odpowiednie obroty. Co to może być? Może nie dostaje odpowiedniej ilości mieszanki paliwowej, albo siadł jakiś szujnik? POMÓŻCIE BO MOŻE TO JEST WŁAŚNIE POWÓD TEGO, ŻE TO AUTO NIE CHCE ZAPALAĆ KIEDY JEST MOKRO!!!.
pozdrawiam i czekam na podpowiedzi
Na kompa będe musiał chyba jeszcze raz go zapodać, ale nie wiem czy to coś da. Patent jest taki, że jak go kupiłem to kupiłem go w deszcz. Wtedy jeździł normalnie czy to w deszczu czy nie. Problem pojawił się na początku tego roku kiedy wymieniłem te wszystkie *#cenzura#* - kopółkę z palcem, kable, świece, cewki itd. Przedtem wszystko było OK.
Poza tym jest niski. Kilka razy podwoziem zachaczyłem o wysoki próg zwalniający - może przetarły się tam jakies kable pod podwoziem. Nie wiem...
co wy na to?
pozdrawiam i czekam na kolejne mam nadzieje konstruktywne wnioski poza sprzedażą samochodu. Ta opcja nie wchodzi w grę, no chyba, że już starcę resztki cierpliwości.
pozdrawiam
[ Dodano: Sob Lip 23, 2005 10:15 ]
Witam
Mam nadzieję, że to już jeden z ostatnich moich postów na ten temat bo o całej sprawie wiem coraz więcej i mam nadzieję, że kolejne objawy, które tu przytocze pozwolą wam powiedziec coś więcej na ten temat. Dziś tez było mokro i padał deszcz, ale mój DZIK odpalił. Nawet pojechał kawałek . Później niestety zaczęło nim szarpać. Tak jakby sie dusił. Na parkingu zostawiłem włączony silnik i próbowałem go gazować. Jak naciskałem pedał gazu powoli i stopniowo to wszystko było OK, ale jak zrobiłem to gwałtownie to auto zaczynało się dusić i bulgotać - nie gasło jednak. Spadały mu obroty bulgotał, ale po chwili kiedy trzymałem gaz wracała na odpowiednie obroty. Co to może być? Może nie dostaje odpowiedniej ilości mieszanki paliwowej, albo siadł jakiś szujnik? POMÓŻCIE BO MOŻE TO JEST WŁAŚNIE POWÓD TEGO, ŻE TO AUTO NIE CHCE ZAPALAĆ KIEDY JEST MOKRO!!!.
pozdrawiam i czekam na podpowiedzi
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 456 gości