Panowie sprawa jest poważna. Golf w każdej wersji to wypas fura i z tym sie nie polemizuje. Ja tez jestem szczęsliwym posiadaczem trójki z 95 roku. Do czasu auto spisywało się bez zarzutu, aż w końcu nastał taki dzień kiedy nie chciało odpalić. Problem ten powtórzył sie juz kilka razy, ale żeby było śmieszniej nie odpala tylko wtedy kiedy pada deszcz i jest wilgotno! Pojechałem więc do warsztatu - trza wymienić cewkę - powiedział pan Kaziu. Tak tez uczyniłem bo ta i tak była juz zdezelowana i z przebiciem. Niestety problem nie zniknął. Po następnej ulewie auto ponownie kręciło, ale nie odpalało. - Trza wymienić świece - usłyszałem w drugim zakładzie. Poza tym wymieniełem jeszcze przewody i czujnik Hala i za każdym razem zapewniano mnie że to pomoże. Nic cholera nie pomogło. Ręce mi juz do kostek opadają. Powoli bierze mnie *#cenzura#* bo jak tak dalej pójdzie to wymienię cały osprzęt silnika a mechanicy dalej nie będa wiedzieli o co chodzi. W każdyjm razie jak słońce świeci auto chodzi jak burza, a jak jest burza to wcale nie odpala.
Cewka na pweno podaje iskrę więc sam (choc nie jestem mechanikiem) wykluczyłem juz awarię cewki i kabli, ale co to jest to nie wiem.
MOŻE KTOŚ SIĘ ZLITUJE NAD MOIMI NERWAMI I POMOŻE MI ROZWIĄZAĆ TEN PROBLEM. MOŻE KTOŚ MIAŁ PODOBNY PROBLEM I WIE CO Z TYM ZROBIĆ? SŁYSZAŁEM, ŻE TO MUSI BYC PROBLEM Z ELEKTRYKĄ BO KAŻDY MECHANIOR (sic!) ZAPEWNIA MNIE ŻE SILNIK JEST W BARDZO DOBREJ KONDYCJI. POMÓŻCIE PROSZĘ BO DOJDZIE DO SAMOSĄDÓW NA MECHANIKACH

pozdro