MIlitec czy też Motorlife jak to się teraz nazywa został wyprodukowany na potrzeby armi USA. Chodziło o preparat, który pozwoli np. na kontynuacje jazdy z rozwalonym blokiem silnika, lub ze skrzynią, z której wyciekł olej. Z opisów wynika że to się sprawdza, jednak trzeba wziąć pod uwagę pewne kwestie, które w marketingowych bredniach się pomija. Co do testu z malucha - jestem w stanie w to uwierzyć, mój stary opowiadał jak w latach osiemdziesiątych, na którymś z rajdów jeżdzili z pękniętym blokiem silnika - przed każdym z oesów, dolewali ze 2 litry oleju i jazda - silnik dotrwał do końca . Myślę, że akurat silnik malucha nadaje się idealnie do takich testów - chłodzony powietrzem, niezbyt skomplikowany itp. Jakby zrobić taki patent z TDI to pewnie skończyło by się to po paru kilometrach, pomijając sam fakt \ze w nowszych autach komputer nie dopusciłby do jazdy bez oleju.
Co do samych właściwości preparatu to ciekawostką jest to, ze po otwarciu trzeba go przechowywać w pozycji pionowej - w przeciwnym wypadku, choćby nie wiem jak próbował go zakręcić - wycieknie
K2 - doktor car spec..
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
-
- Nowicjusz
- Posty: 1
- Rejestracja: pn gru 27, 2004 17:37
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Kupiłem niedawno swojego golfikia, ma już coprawda przejechane 200tys ale narazie nie narzekam. Zauważyłem jednak że od kilku miesięcy coś pod maską zaczyna klekotać. W warsztacie kazali mi wlać właśnie specyfik o którym piszecie (MotoDoctor albo Xado), podobno na taką bolączkę niejednemu pomogło. Zastanawiam się jednak czy to nie wpływa niekorzystnie na silnik np jego szybsze zużycie a ja chciałbym jeszcze tym autem trochę pojeździć. Mechanicy twierdzą że tego silnika narazie nie ma co ruszać bo pracuje cacy(więc chyba od remontu trochę czasu mnie dzieli). To jak radzicie? Lać czy nie lać?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 517 gości