Hmm.. A znasz powiedzenie "wujowej baletnicy przeszkadza i rąbek u spódnicy" ?presario pisze:hehe ...tylko ze ja pracuje ..i nie mam swojego garazu z kanalem, tak wiec naprawianie przez 10 dni troszke odpada szczegolnie wracajac o 19 z pracki czyz nie ? nie majac warunkow czasami lepiej sie poddac szczegolnie jak na sobote potrzebne autko a urlopu juz w tym tyg nie dostane...wiec wszystko zalezy od warunkow w jakich trzeba pracowac

Jak się chce to się da

Pierwszego ściągnąłem piasty i wachacze i wywaliłem stare łożyska i stare gumy.
Drugiego wrzuciłem nowe gumy do wachacza i wpadłem do warsztatu żeby mi wcisnęli łożyska w piasty (nie mam niestety imadła ani prasy, a za wciśnięcie zapłaciłem 20PLN).
Trzeciego dnia założyłem wachacze i piasty.
A czwartego pojechałem do pracy samochodem

Może i ciężko jest bez garażu, ale można jakoś to przeżyć. Swego czasu jak miałem MK2 wymieniałem skrzynię pod blokiem, o remontach silnika nie wspomnę (jedynie mamusia miała jakieś ALE, no ale troszkę ją rozumiem, bo miała przez pewien czas warsztat w przedpokoju

