Słabe hamulce po wymianie szczęk.
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Słabe hamulce po wymianie szczęk.
Witam forumowiczów. A więc wczoraj wymieniłem sobie szczęki( wszystko poskładałem jak należy ,odpowietrzyłem cały układ od prawego tyłu do lewego przodu) i efekt jest taki że pedał hamulca łapie mi dopiero przy podłodze, na starych szczękach łapał wyżej. Wygląda to tak ze nie hamuje mi wcale na prawe tylne koło,próbowałem je odpowietrzac ponownie i ku mojemu zdziwieniu po kilkunastu próbach odp. cały czas jest słabe ciśnienie (trochę płynu poleci z powietrzem). Wogule miałem duży problem ze zjęciem bębna, a potem z wsadzeniem go (niby cylinderek się jeszcze chowa , a górna częśc szczek nie idzie dalej) dopiero jak wysunąłem dosć wysokotaki dzynzdel ze spręzynką(od samoregulacji) to sie trochę góra szczek zeszła i udało mi sie wcisnąć beben. Dodam jeszcze tylko ze cylinderki suche i ładnie pracują wiec nie wymieniałem. Czy miał ktos juz podobny problem i go sam rozwiązał? Pozdrawiam
Płynu dolewałem wiec ok prawie max. A samoregulator tak jak pisałem musiałem wypchnać maksymalnie do góry zeby beben wszedł (a i takgo na siłe wcisnąłem). na górze szczeki się nie bardzo chciały zejść mimo ze cylinderek sie jeszzce ładnie chował i dopiero podciągniecie samoreg. do góry sprawiło ze się troszke lepiej zeszły.
Ostatnio zmieniony ndz cze 24, 2007 11:55 przez Momek, łącznie zmieniany 1 raz.
- majster heniek
- Forumowy spamer :)
- Posty: 2139
- Rejestracja: ndz kwie 09, 2006 11:04
- Lokalizacja: Głuchołazy
- Auto: Jest
- Silnik: też
Re: Słabe hamulce po wymianie szczęk.
Witam. Moj problem moze nie jest tak podobny do Twojego, bo hamulce dzialaly jak nalezy. Problem pojawil sie jak pojechalam na przeglad i okazalo sie, ze prawy tyl w ogole nie hamuje, czego efektem bylo to, ze nie dostalam pieczatki i musialam jechac do warsztatu. Jednak okazalo sie, ze zadna czesc nie jest do wymiany, tylko trzeba bylo je oczyscic i usunac rant na bebnie - za co zaplacilam 50 zł (chociaz moj znajomy mowi, ze nie powinno sie go usuwac, gdy jest wiekszy niz 1 mm, tylko od razy wymienic beben). Ale to nic nie dalo i komputer nadal pokazywal, ze hamulce sa niesprawne - zarowno reczny jak i nozny. Kolejne wycieczka do warsztatu i tym razem przetaczanie bebna, a final nadal taki sam. Gosciu rozlozyl rece i zaproponowal, ze wymieni dobre szczeki na lepsze, przy okazji wymienil tez cylinderek. Cala zabawa trwa juz 2 tygodnie, a po wymianach prawy tyl pokazuje 0,6 kN, a wczesniej pokazywal 0,3 kN, wiec prawie nic nie ruszylo. Ostatecznie po 2 godz negocjacji nie zaplacilam mu zlotowki, bo hamulce dalej sa do dupy, chociaz podczas jazdy w ogole tego nie odczuwam i wszystko gra. Pozostaje chyba wymienic bebny, chyba, ze ktos ma lepszy pomysl? Prosze o pomoc!Momek pisze:Witam forumowiczów. A więc wczoraj wymieniłem sobie szczęki( wszystko poskładałem jak należy ,odpowietrzyłem cały układ od prawego tyłu do lewego przodu) i efekt jest taki że pedał hamulca łapie mi dopiero przy podłodze, na starych szczękach łapał wyżej. Wygląda to tak ze nie hamuje mi wcale na prawe tylne koło,próbowałem je odpowietrzac ponownie i ku mojemu zdziwieniu po kilkunastu próbach odp. cały czas jest słabe ciśnienie (trochę płynu poleci z powietrzem). Wogule miałem duży problem ze zjęciem bębna, a potem z wsadzeniem go (niby cylinderek się jeszcze chowa , a górna częśc szczek nie idzie dalej) dopiero jak wysunąłem dosć wysokotaki dzynzdel ze spręzynką(od samoregulacji) to sie trochę góra szczek zeszła i udało mi sie wcisnąć beben. Dodam jeszcze tylko ze cylinderki suche i ładnie pracują wiec nie wymieniałem. Czy miał ktos juz podobny problem i go sam rozwiązał? Pozdrawiam
Z gory dziekuje.
Anita
foczka, widzę że nadal nie słuchasz dobrych rad. Panie Panowie - jeśli jest rant na bębnach to znaczy że bęben sie wytarł - a dopuszczalne zużycie bębna to 1mm na średnicy czyli 0,5mm na stronę - jeśłi więc rant jest na tyle duży że macie problem ze ściąganiem zakładaniem bębna to niestety ale nowe szczęki poprawią sytuację chwilowo. W przypadku foczka, wg mnie złożyły się dwa problemy 1. zużycie bębna (założenie nowych szczęk lekko poprawiło sytuację ale nie do końca) i zużycie listwy + sprężyny + samego napinacza. Czy mam rację okaże sie wkrótce bo za moją namową foczka, zamówiła te elementy (faktycznie groszowa sprawa) i się okaże czy mam rację. Jeśli wymina samego ukłądu napinającego poprawi hamulec to znaczy ze przez pewien czas będzie ok - czemu przez pewien czas ano - jest zużyty bęben i podtarcie szczęk doprowadzi znowu do osłabienia hamowania.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google Adsense [Bot] i 419 gości