Post
autor: czyś » sob mar 31, 2007 21:58
Zwłaszcza, że to KR - 16V czyli może być czuły na te tematy.
Możliwe, że minimanie przesunął koła względem poprzedniego układu, a do tego wystarczy nieumiejętne manipulowanie napinaczem.
Może to np. tylko zapłon do skorygowania, ewentualnie napięcie paska - inne jest zaraz po jeździe na ciepłym silniku (ciaśniej) a inne na zimno (luźniej) - z uwagi na przebieg i zużycie silnika, u siebie zauważyłem, że trzeba mieć dobrego czuja i wybrać wartość pośrednią, czyli u mnie minimalnie za luźno na zimnym, bo inaczej po rozgrzaniu faktycznie rzęzi bo jest za bardzo naciągnięty. Na ciepło ma wtedy naciąg idealny - da się go obrócić o 90 stopni bez nadmiernego ścisku w palcach, ale jednocześnie przekroczenie tego 90 stopni wymaga od tego miejsca użycia znacznej siły.
Przyznam się, że ostatnio się b. spieszyłem z wymianą paska, zacząłem o 23.00 a rano jechałem w trasę ponad 400 km + powrót, a napinacz i pasek były na max. wykończeniu - i nawet nie ustawiałem silnika na znaki, tylko "na kropki" jak napisałem wyżej. W pośpiechu po zdjęciu paska przypadkowo trąciłem i przesunąłem koło wałka pośredniego:( Ale przeniosłem kropki na odpowiednie czoła ząbków nowego paska i założyłem na koło wałka rozrządu "kropka w kropkę", potem bez ceregieli dopasowałem położenie wałka pośredniego, też zgrywając "kropki", korbowy mi się odliczył co do mm, a potem tylko regulacja naciągu po delikatnym naprężeniu paska na kołach (minimalnie pokręca się kołem wału korbowego w prawo tak, żeby tylko naprężył się pasek między wałkiem rozrządu a korbowym, ale wałek rozrządu żeby nie drgnął - i w takim położeniu regulacja naciągu "kapeńkę lekcej niż 90 stopni" na zimno, przez obrót mimośrodu rolki w prawo i w ten sposób wybranie luzu paska samym napinaczem, bez powodowania nawet minimalnego drgnęcia kół - i gra muzyka elegancko, nawet ani dydu nie drgnął kąt zapłonu. Jak nie naprężysz najpierw paska między wałkiem rozrządu, pośrednim i korbowym, to można do bólu napinać pasek i wychodzi kaszana, bo wtedy to już się wszystko na amen rozjeżdża.
Dlatego dziwię sie co ten twój mechanior kombinował, skoro przy odrobinie dobrych chęci nawet po partyzancku ani drgnie i pasi jak drut. Chyba że się zacznie kręcić jak małpa w kąpieli, wtedy zapłon na pewno do regulacji.
Sprawdź, czy dobrze pospinał przepływkę i filtr powietrza, bo prawie na pewno tam coś grzebał żeby dostać się do paska, czy to dobrze poskładał i nie ciągnie luzem powietrza, bo elektronika w KR-ze zgłupieje i nie doliczy się rzeczywistej ilości powietrza.
MH po przeszczepie bloku - alive&kicking!