"Gubi się" napięcie
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
"Gubi się" napięcie
Stało mi się to dzisiaj drugi raz z rzędu.
Gdy zapalam zimne auto po kilku dniach nie ruszane coś jest nie tak dzieje się z elektryką.
A mianowicie.
W sobotę (3 dni temu) po odpaleniu po południu zimnego samochodu jedynym niepokojącym objawem było to, że wycieraczki chodziły jakby 2 razy wolniej. Przejechałem 5 km, postałem trochę w korku i zatrzymałem się na parkingu. Po 4 godzinach postoju na parkinu zapaliłem auto i już wycieraczki działały normalnie. Bez problemu wróciłem do domu.
Samochodu nie odpalałem aż do dzisiaj.
A dzisiaj było znacznie gorzej. Rano odpalam samochód i znowu pierwsze co można dostrzec to fakt, że wycieraczki chodzą jakby 2 razy wolniej niż zwykle. Wkładam panel z radia: nie chce się załączyć: zapala się i gaśnie, więc odpuszczam i wyciągam panel. Po jakimś czasie elektroniczne wyświetlacze w liczniku (zegar i licznik przejechanych kilometrów) powoli gasną. Z czasem jak jadę jest coraz gorzej: muszę wyłączyć światła, bo wycieraczki coraz bardziej zwalniają, a na elektronicznych wyświetlaczach już nic nie widać. Następnie zapalają się kontrolki: z ABSu i inne (olej, akumulator). Zjechałem do pierwszego mechanika po drodze, zatrzymałem się nie gasząc samochodu, nagle patrzę: a tu wszystko działa! Wycieraczki zapierniczają aż miło, wyświetlacze świecą normalnie, kontrolki (z ABSu itp.) zgasły. Wszystko działa! Mechanik pooglądał, nic nie zauważył, na dogłębną analizę nie miał czasu, bo zawalony był robotą. Pojechałem dalej. Dalsza droga przebiegała bez problemu, jechałem jeszcze około 40 minut (8 kilometrów - czyli praktycznie cały czas stałem w korkach - pozdro dla drogowców) i nie było żadnych niepokojących objawów. Nawet sobie radio załączyłem, wszystko działa.
Teraz tylko się boję, że po 8 godzinach pracy odpalę znów samochód i będzie to samo, czyli znów będzie mi wszystko gasło, a na to już teraz pozwolić sobie nie mogę, bo będę wracał po ciemku, więc lampy muszą mi działać...
Co to może być? Klemy dobrze są przykręcone do akumulatora, bo sprawdzałem.
Parę tygodni temu wymieniałem kopułkę, palec, przewody, świece. Akumulator też jest w miarę nowy, bo z zeszłego roku.
Aha. Samochód zapala bez problemu: zarówno dzisiaj rano, jak i w tą sobotę wtedy.
Gdy zapalam zimne auto po kilku dniach nie ruszane coś jest nie tak dzieje się z elektryką.
A mianowicie.
W sobotę (3 dni temu) po odpaleniu po południu zimnego samochodu jedynym niepokojącym objawem było to, że wycieraczki chodziły jakby 2 razy wolniej. Przejechałem 5 km, postałem trochę w korku i zatrzymałem się na parkingu. Po 4 godzinach postoju na parkinu zapaliłem auto i już wycieraczki działały normalnie. Bez problemu wróciłem do domu.
Samochodu nie odpalałem aż do dzisiaj.
A dzisiaj było znacznie gorzej. Rano odpalam samochód i znowu pierwsze co można dostrzec to fakt, że wycieraczki chodzą jakby 2 razy wolniej niż zwykle. Wkładam panel z radia: nie chce się załączyć: zapala się i gaśnie, więc odpuszczam i wyciągam panel. Po jakimś czasie elektroniczne wyświetlacze w liczniku (zegar i licznik przejechanych kilometrów) powoli gasną. Z czasem jak jadę jest coraz gorzej: muszę wyłączyć światła, bo wycieraczki coraz bardziej zwalniają, a na elektronicznych wyświetlaczach już nic nie widać. Następnie zapalają się kontrolki: z ABSu i inne (olej, akumulator). Zjechałem do pierwszego mechanika po drodze, zatrzymałem się nie gasząc samochodu, nagle patrzę: a tu wszystko działa! Wycieraczki zapierniczają aż miło, wyświetlacze świecą normalnie, kontrolki (z ABSu itp.) zgasły. Wszystko działa! Mechanik pooglądał, nic nie zauważył, na dogłębną analizę nie miał czasu, bo zawalony był robotą. Pojechałem dalej. Dalsza droga przebiegała bez problemu, jechałem jeszcze około 40 minut (8 kilometrów - czyli praktycznie cały czas stałem w korkach - pozdro dla drogowców) i nie było żadnych niepokojących objawów. Nawet sobie radio załączyłem, wszystko działa.
Teraz tylko się boję, że po 8 godzinach pracy odpalę znów samochód i będzie to samo, czyli znów będzie mi wszystko gasło, a na to już teraz pozwolić sobie nie mogę, bo będę wracał po ciemku, więc lampy muszą mi działać...
Co to może być? Klemy dobrze są przykręcone do akumulatora, bo sprawdzałem.
Parę tygodni temu wymieniałem kopułkę, palec, przewody, świece. Akumulator też jest w miarę nowy, bo z zeszłego roku.
Aha. Samochód zapala bez problemu: zarówno dzisiaj rano, jak i w tą sobotę wtedy.
Golf III 1,6 ABU, 75KM, rok prod.1996
dokładnie możliwe że alternator się zawiesza i nie doładowuje akumulatora raz zacznie ładować raz przestanie i jedziesz na napięciu z aukumulatora. objawy wolnych wycieraczek to dokładnie mało prądu.... też tak mam jak wsiadam do auta po 4 dniach jak nie było palone chce włączyć i tak się dzieje - rada wycieraczki i inne nośniki energii włanczaj zawsze po odpaleniu auta bo ta wycieraczka pożre ci tyle energii co byś auto odpalil
Szacuneczek dla wszystkich auto maniaków - takich jak ja :-)
moje MK3
moje MK3
Tyle, że ja nie zauważyłem, aby mój samochód osłabł... Jedyne co osłabło to wycieraczki, a inne "elektryczne rzeczy" po prostu gasły. Ale silnik pracował normalnie.vw82 pisze:Miałem coś podobnego,jechałem sobie a tu nagle samochód osłabł,wskaźnik paliwa i inne zaczęły opadać radio przestało grać...okazało się,że to wina alternatora!Sprawdź alternator(prawdopodobnie szczotki)i regulator napięcia!
Golf III 1,6 ABU, 75KM, rok prod.1996
dokładnie i od tego trzeba zacząć .... ja mam jeszcze takie marzenie żeby zamontować sobie miernik napiecia voltomierz w aucie wtedy nie będę miał niespodzianek że słucham cały dzień radia w garażu a wieczorem nie mogę auta odpalićOzi80 pisze:Ok,mimo wszystko należałoby udać się do elektryka sprawdzić alternator i regulator napięcia...
Szacuneczek dla wszystkich auto maniaków - takich jak ja :-)
moje MK3
moje MK3
Witam ponownie.
Dzisiaj do próby odpaliłem samochód i obserwowałem. No i niestety. Pierwsze co zauważyłem to takie krótkotrwałe jakby zaniki napięcia: na ułamek sekundy jakby wszystko przygasało i wracało do "normy". Napisałem "normy" w cudzysłowie, bo niestety wygląda to tak, że powoli w czasie chodzenia auta znów wszystko mi słabło: wycieraczki coraz wolniej chodziły, elektroniczne zegary na liczniku bladły (gasły), radio mi się na chwilę wyłączyło. No i jest tak, że przy włączeniu większej ilości urządzeń, które pobierają prąd inne urządzenia tracą moc. Szczególnie było to widoczne przy odkręcenia dmuchawy na full, to bladły mi wtedy te zegary w liczniku, po wyłączeniu dmuchawy, znów jakby trochę nabieaqły mocy.
Piszecie, że regulator napięcia. Ale czy jeśli spiepszony byłby regulator napięcia, to mogło by się stać tak, jak wczoraj mi się stało, że nagle wszystko zaczęło działać? Na moje oko, jak taki regulator się zepsuje, to koniec, a nie że po przejechaniu 4 km nagle się naprawia...
Aha, klemy poczyściłem papierem ściernym i posmarowałem wazeliną. Żadnej poprawy.
Dzisiaj do próby odpaliłem samochód i obserwowałem. No i niestety. Pierwsze co zauważyłem to takie krótkotrwałe jakby zaniki napięcia: na ułamek sekundy jakby wszystko przygasało i wracało do "normy". Napisałem "normy" w cudzysłowie, bo niestety wygląda to tak, że powoli w czasie chodzenia auta znów wszystko mi słabło: wycieraczki coraz wolniej chodziły, elektroniczne zegary na liczniku bladły (gasły), radio mi się na chwilę wyłączyło. No i jest tak, że przy włączeniu większej ilości urządzeń, które pobierają prąd inne urządzenia tracą moc. Szczególnie było to widoczne przy odkręcenia dmuchawy na full, to bladły mi wtedy te zegary w liczniku, po wyłączeniu dmuchawy, znów jakby trochę nabieaqły mocy.
Piszecie, że regulator napięcia. Ale czy jeśli spiepszony byłby regulator napięcia, to mogło by się stać tak, jak wczoraj mi się stało, że nagle wszystko zaczęło działać? Na moje oko, jak taki regulator się zepsuje, to koniec, a nie że po przejechaniu 4 km nagle się naprawia...
Aha, klemy poczyściłem papierem ściernym i posmarowałem wazeliną. Żadnej poprawy.
Golf III 1,6 ABU, 75KM, rok prod.1996
proponuje sprawdzic podczas przygasania urzadzen jakie jest napiecie na akumulatorze, bo mi to wyglada na gubienie masy, jezeli alternator by sie zepsul to silnik by zgasl po wyczerpaniu akumulatora, lub jak koledzy pisza regulator napiecia obniza tak napiecie ale to jest uklad polaczony wiec jak bedziesz mierzyl napiecie na akumulatorze to wyjdzie czy caly uklad przysiada czy gubi mase jak napiecie bedzie na poziomie 13-14V
Pozdrawiam T.O.B.I.
[url=http://www.fotosik.pl][img]http://images34.fotosik.pl/84/0c1e57131f62f7d5.jpg[/img][/url]
[url=http://www.fotosik.pl][img]http://images34.fotosik.pl/84/0c1e57131f62f7d5.jpg[/img][/url]
A wiecie co jeszcze ciekawego zauważyłem?
Powiedzcie mi, czy gdyby był spiepszony alternator, to nie powinna w takim wypadku świecić na zegarze kontrolka z akumulatora? Bo mi nie świeci. Tylko raz się zapaliła przedwczoraj, jak już na sam koniec wszystko gasło, to wtedy zapaliła się ona razem z lampką z ABSu i z oleju.
Powiedzcie mi, czy gdyby był spiepszony alternator, to nie powinna w takim wypadku świecić na zegarze kontrolka z akumulatora? Bo mi nie świeci. Tylko raz się zapaliła przedwczoraj, jak już na sam koniec wszystko gasło, to wtedy zapaliła się ona razem z lampką z ABSu i z oleju.
Golf III 1,6 ABU, 75KM, rok prod.1996
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 349 gości