mity a rzeczywistość ... cyfry, cyferki, hamownie a hamownie
: ndz lut 22, 2009 21:50
Na wstępie przepraszam że ci którzy tu zajrzeli muszą przez to przejść, ale na początek kilka słów wyjaśnień.
W pewnym wątku, poruszyłem temat, który być może (przywykłem) zrodził mi kolejną rzeszę przeciwników.
Tyczył on się potencjalnych wrodzonych gratisów jakie zjeżdzają już z przydziału jako seria z każdej taśmy produkcyjnej VW.
I nie ważne, czy to jest egemplarz mający lat naście, czy też lat kilka. Historia jest niemal zawsze taka sama. Auto musi mieć gratisy, w najgorszym wypadku trzyma serię.
O niedoborach nie ma właściwie mowy.
Zostałem posądzony o stronniczość, którą kierowany wszcząłem atak w kierunku określonej osoby.
Własnie dlatego że nie było to prawdą, poprosiłem o usunięcie wszystkich postów związanych z moją wypowiedzią.
Zgodnie z sugestią moderatora, (poniekąd by nie być też posądzony schowaniem głowy w piasek), zakładam nowy wątek tyczący się tego zagadnienia.
O dość kontrowersyjnym tytule, ale jednak oddającym w pełni sens moich wypowiedzi.
Tylko w takiej postaci, jest on w stanie oddać cały ich sens .
Nigdy nie negowałem umiejętności chirurga plastycznego który podjał się zabiegu wydłużania.
A jedynie sposobu, w jaki coponiekórzy określają efekt operacji, pomiarem przed i po zabiegu.
Do rzeczy.
Utarło się w naszych polskich kręgach, że właściwie większosć diesli poruszających się po polskich drogach, a już zwłaszcza produkcji niemieckiej, musi mieć od fabryki gratisy.
Grupa VW stanowi jego główny człon.
Niczym Don Kichot, podjąłem walkę z wiatrakami, w celu zwalczenia tego utartego trędu.
Zaznaczam, że wspomniany wątek nie tyczy się modyfikacji i ich zagadnień bardzo proszę tu nie poruszajmy.
Oczywiście tak jak każdy kierowca jest inny, tak i sposób eksploatacji ich jest różny.
Więc można spotkać samochody z gratisami, trzymające wzorową serię, jak i takie, które z serią problemy mają.
Wyniki bardzo gratisowych serii, dochodzących nawet do 20% w stosunku do danych katalogowych, stały się codziennością.
Aby nie być jak już wcześniej wspomniałem, posądzanym o stronniczość, zacznę od sugestii związanej z zupełnie innym produktem pomiarowym.
Uderzę z tzw. grubej rury
W tej chwili mogę zostać uznany za Antychrysta ... trudno
Wszelkie pomiary w końcu negowane co do rzeczywistego odniesienia, prędzej czy później odnoszone są zawsze do pomiarów "MAHY"
Maha, postrzegana w Polsce, jako wzór hamowni podwoziowych, której wyniku w żaden sposób zfałszować ani też podważyć nie można.
I bardzo dobrze, że takowy wzór istnieje.
Choć czy słusznie został wystawiony ponad nieboskłon ?
Może to nie problem możliwości maczania paluchów, ale niesprzyjającej atmosfery ?...
W końcu w naszych polskich warunkach spotkanie PD105 z serią na poziomie 115 i więcej już nie mówiąc o momencie rzędu 270-280Nm to nie problem. A właściwie codzienność.
110tki z serią na poziomie 120PS i 250Nm ...to nic wielkiego. PD100 z mocą seryjną poniżej 110PS i momentem poniżej 250Nm spotkać to rzadkość.
PD140 musi mieć moc powyżej 150PS i moment powyżej 340Nm... inaczej "ma problemy z turbiną" .... itd itp...
I pewnie tak jest, bo w końcu wszystkie zadbane VW mają gratisy, bo to właściwie dobre silniki są...
I dla niedowiarków powie tak niemal każda Maha w Polsce.
Niestety, jak się okazuje Słowacy tyle szczęścia nie mają.
Pomimo, że posiadają najdroższą wersję Mahy LPS3000, zastanie gratisów rzędu 5PS i 10Nm, to właściwie rzadkość.
Wcale nie niespotykana, ale jak to w życiu. Tu seria, tam gratis, a tu nie dobór... Jednak poziomy rzędu 10% z przydziału jest własciwie nieosiągalny.
Na początek, wrzucę link do największej znanej mi, publicznie zamieszczonej bazy pomiarów dokonanych na Maha LPS3000 różnych marek.
Pomiary rózne, bardziej i mniej udane. manuali i automatów. Modyfikacje róznego poziomu, ale o nich ten wątek ma nie mówić.
Interesują nas wyłącznie potencjalne gratisy z przydziału.
słowaccy pechowcy
Być może inni znają podobne linki i pozbieramy to wszystko do kupy, wyciągając w końcu konstruktywne wnioski.
Czy mamy tyle szczęścia że skupiamy najlepsze i najzdrowsze auta grupy VAG (ale nie tylko!)w Europie, czy też powinniśmy doszukiwać się przyczyny gdzie indziej ...
zapraszam do lektury
oraz gorącej dyskusji
pozdrawiam
goodhope
W pewnym wątku, poruszyłem temat, który być może (przywykłem) zrodził mi kolejną rzeszę przeciwników.
Tyczył on się potencjalnych wrodzonych gratisów jakie zjeżdzają już z przydziału jako seria z każdej taśmy produkcyjnej VW.
I nie ważne, czy to jest egemplarz mający lat naście, czy też lat kilka. Historia jest niemal zawsze taka sama. Auto musi mieć gratisy, w najgorszym wypadku trzyma serię.
O niedoborach nie ma właściwie mowy.
Zostałem posądzony o stronniczość, którą kierowany wszcząłem atak w kierunku określonej osoby.
Własnie dlatego że nie było to prawdą, poprosiłem o usunięcie wszystkich postów związanych z moją wypowiedzią.
Zgodnie z sugestią moderatora, (poniekąd by nie być też posądzony schowaniem głowy w piasek), zakładam nowy wątek tyczący się tego zagadnienia.
O dość kontrowersyjnym tytule, ale jednak oddającym w pełni sens moich wypowiedzi.
Tylko w takiej postaci, jest on w stanie oddać cały ich sens .
Nigdy nie negowałem umiejętności chirurga plastycznego który podjał się zabiegu wydłużania.
A jedynie sposobu, w jaki coponiekórzy określają efekt operacji, pomiarem przed i po zabiegu.
Do rzeczy.
Utarło się w naszych polskich kręgach, że właściwie większosć diesli poruszających się po polskich drogach, a już zwłaszcza produkcji niemieckiej, musi mieć od fabryki gratisy.
Grupa VW stanowi jego główny człon.
Niczym Don Kichot, podjąłem walkę z wiatrakami, w celu zwalczenia tego utartego trędu.
Zaznaczam, że wspomniany wątek nie tyczy się modyfikacji i ich zagadnień bardzo proszę tu nie poruszajmy.
Oczywiście tak jak każdy kierowca jest inny, tak i sposób eksploatacji ich jest różny.
Więc można spotkać samochody z gratisami, trzymające wzorową serię, jak i takie, które z serią problemy mają.
Wyniki bardzo gratisowych serii, dochodzących nawet do 20% w stosunku do danych katalogowych, stały się codziennością.
Aby nie być jak już wcześniej wspomniałem, posądzanym o stronniczość, zacznę od sugestii związanej z zupełnie innym produktem pomiarowym.
Uderzę z tzw. grubej rury
W tej chwili mogę zostać uznany za Antychrysta ... trudno
Wszelkie pomiary w końcu negowane co do rzeczywistego odniesienia, prędzej czy później odnoszone są zawsze do pomiarów "MAHY"
Maha, postrzegana w Polsce, jako wzór hamowni podwoziowych, której wyniku w żaden sposób zfałszować ani też podważyć nie można.
I bardzo dobrze, że takowy wzór istnieje.
Choć czy słusznie został wystawiony ponad nieboskłon ?
Może to nie problem możliwości maczania paluchów, ale niesprzyjającej atmosfery ?...
W końcu w naszych polskich warunkach spotkanie PD105 z serią na poziomie 115 i więcej już nie mówiąc o momencie rzędu 270-280Nm to nie problem. A właściwie codzienność.
110tki z serią na poziomie 120PS i 250Nm ...to nic wielkiego. PD100 z mocą seryjną poniżej 110PS i momentem poniżej 250Nm spotkać to rzadkość.
PD140 musi mieć moc powyżej 150PS i moment powyżej 340Nm... inaczej "ma problemy z turbiną" .... itd itp...
I pewnie tak jest, bo w końcu wszystkie zadbane VW mają gratisy, bo to właściwie dobre silniki są...
I dla niedowiarków powie tak niemal każda Maha w Polsce.
Niestety, jak się okazuje Słowacy tyle szczęścia nie mają.
Pomimo, że posiadają najdroższą wersję Mahy LPS3000, zastanie gratisów rzędu 5PS i 10Nm, to właściwie rzadkość.
Wcale nie niespotykana, ale jak to w życiu. Tu seria, tam gratis, a tu nie dobór... Jednak poziomy rzędu 10% z przydziału jest własciwie nieosiągalny.
Na początek, wrzucę link do największej znanej mi, publicznie zamieszczonej bazy pomiarów dokonanych na Maha LPS3000 różnych marek.
Pomiary rózne, bardziej i mniej udane. manuali i automatów. Modyfikacje róznego poziomu, ale o nich ten wątek ma nie mówić.
Interesują nas wyłącznie potencjalne gratisy z przydziału.
słowaccy pechowcy
Być może inni znają podobne linki i pozbieramy to wszystko do kupy, wyciągając w końcu konstruktywne wnioski.
Czy mamy tyle szczęścia że skupiamy najlepsze i najzdrowsze auta grupy VAG (ale nie tylko!)w Europie, czy też powinniśmy doszukiwać się przyczyny gdzie indziej ...
zapraszam do lektury
oraz gorącej dyskusji
pozdrawiam
goodhope