Forum.VWGolf.pl

Witam,

Ze względu na chwilowy kryzys nie mogę sobie pozwolić na zakup nowych amortyzatorów a wymienić je muszę, bo jazda zaczyna być niebezpieczna. Znalazłem jednak ciekawą ofertę używanych z rzekomo małym przebiegiem.

Mam pytanie do znawców a w sumie to kilka pytań:

Jak sprawdzić amortyzator, który jest zdemontowany z samochodu bez specjalistycznego sprzętu?

Czy amortyzator powinien łatwo dać się 'zacisnąć' przy użyciu siły rąk?

Dzwoniłem do dwóch mechaników. U jednego dowiedziałem się, że jeżeli amortyzator daje się zacisnąć ręką i nie odbija to jest bezużyteczny.

Drugi mechanik twierdzi odwrotnie - amortyzator musi dać się chować i to nie używając wielkiej siły natomiast cala rzecz polega na tym aby użyć siły aby go wyciągnąć.

Który ma rację?


Pozdrawiam.

huragan04 pisze:Drugi mechanik twierdzi odwrotnie - amortyzator musi dać się chować i to nie używając wielkiej siły natomiast cala rzecz polega na tym aby użyć siły aby go wyciągnąć.

Ten ma racje! Ale licz sie z tym ze kupujac urzywane nie masz gwarancji i po nie dlugim czasie moga pasc a wtedy znowu kase pakuj! ale skoro piszesz ze z kasa krucho to ryzykuj!Pozdrawiam i powodzenia

2 ma racje
ogolnie to loteria ja bym nie kupowal uzywki bo to bez sensu

nie jestes w stanei okreslic jaki ma to stan
wydasz pare groszy mniej a pozniej i tak kupisz 2 raz...

Jak chłopaki piszą, nie ma sensu kupować używek w nieznanym stanie. Może nawet wystarczyć miesiąc jazdy i znów będą do wymiany. Lepiej zainwestować i kupić nowe. Raz a porządnie.

Przepraszam za taki odkop, ale temat dla mnie aktualny. Kupiłem dwa amortyzatory używane tylne. Jeden po wciśnięciu wraca do góry, drugi nie wraca, oba wciskają się dość ciężko (ale bez przesady), żeby je wyciągnąć trzeba użyć większej siły. Zawsze wydawało mi się że amorek powinien samoczynnie wrócić do góry. Czy taka para amorów jest bezpieczna w użyciu razem czy nie nadają się do niczego i zwracać towar?

Kupno używanych amortyzatorów to jak kupienie używanego paska rozrządku... loteria niby z wyglądu ok, ale nie wiadomo co tam w środku piszczy.