Witam,
Temat obniżenia auta chodzi mi już po głowie od dłuższego czasu. Chce obniżyć auto o jakieś 40mm i do tej pory brałem po uwagę opcje springi Weitec i dobry amortyzator gazowo olejowy. W chwili obecnej mam seryjne amory sachsa i sprężyny też seryjne z tym że tył pieje do góry jak w Ursusie. Ostatnio zajrzałem do sklepów i wyszło mi że amory sachsa to koszt ~1kPLN do tego springi ze 6 stówek i razem jest ponad 1,5 koła złotówek
dlatego też zacząłem rozważać gwint. Na dzień dzisiejszy auto buja się jak tapczan przejazd przez jakąś nierówność przy 90-100 km/h i od razu słyszę jak koło dobija w nadkolu (180/65/14), słowem jest do dupy.
Rozejrzałem się za markowymi gwintami ale cena jest dla mnie póki co powalająca, zastanawiam się więc nad czymś z niższej półki. Pytanie do znawców tematu, co najlepiej kupić, czy może w tych pieniądzach lepiej nie zawracać sobie gitary i zostać przy opcji sprężyny i amortyzatory bo to będzie rozwiązanie trwalsze.
Auto docelowo będzie na kołach 195/45/16 lub 195/50/15 do tego rozpórki przód/tył, czerwone poliuretany i stabilizator. Chcę żeby nie tańczył jak kanapa ale nie chce czegoś co miałem w poprzednim aucie zachowującym się jak betonowy kloc. Jeżdżę dużo - ~50 kkm rocznie, silnik to turbo diesel.
Jak jeszcze coś potrzeba dopowiedzieć pytajcie.
Z góry dzięki za pomoc.
finch