Forum.VWGolf.pl

Siema, problem tego typu, wsadzone G60, wcześniej był RP. Po zmianie silnika wyszedł mały problem typu przerywanie, tak jakby gubienie zapłonu, lekkie strzelanie w wydech jak był zimny, nie zawsze, nagrzał się i problem znikał, myślałem że może sonda (została zmieniona), jednak problem z dnia na dzień zaczął się pogarszać do tego stopnia że prawie nie da się jeździć. Odpalę auto, postoi trochę i zacznie tak przerywać że zgaśnie w końcu. Jak narazie wykluczałem instalację elektryczną, aczkolwiek do dnia dzisiejszego kiedy trzymałem gaz, on się dławił, delikatnie co pewien czas żarzyła się kontrolka od kierunów, wyłączyłem zapłon, wyjąłem kluczyk, silnik dalej pracował i świeciły się kontrolki jak bym miał zapłon włączony Auto ogólnie zachowuje się w trakcie jazdy tak, że jedzie, gaz wciśnięty, powiedzmy ok 3000 obrotów kończy się reakcja na gaz, spada do wolnych i się odmula i jedzie znowu. Jakiekolwiek pomysły mile widziane zanim zacznę pruć instalację. Może skrzynka bezpieczników?
Pzdr

Kolego. Napisz proszę co było bo miałem chwilowo podobne objawy ale zniknęły.
Pozdrawiam

Mi też raz pomimo wyciągnięcia kluczyka pracował nadal, na wolnych też wariował, było to po tym jak wiadome było ze obróciło panewkę.

wojtek_sari pisze:Mi też raz pomimo wyciągnięcia kluczyka pracował nadal, na wolnych też wariował, było to po tym jak wiadome było ze obróciło panewkę.

samozapłon od oleju, nie chodził jak 1 cylindrowy diesel ?

U mnie się okazało z tym przerywaniem że jeden kabel do sondy był pomylony i dostawała cały czas plusa, natomiast od tego czasu nie mam też problemu z zapłonem żeby zostawał włączony. Aczkolwiek najbardziej prawdopodobna w tym momencie jest raczej kostka stacyjki.