siman20, 288mm, które masz to jest aż nadto co seria, więc jeśli nie masz jakichś tjuningów silnikowych to mi osobiście by było szkoda roboty przy 150KM, ale oczywiście nie zamierzam cię zniechęcać, bo przecież na tym polega zabawa, żeby coś dłubać
siman20 pisze:wiec pozostaje mi wzmacnianie układu hamulcowego zeby z tych stosunkowo mniejszych predkosci szybciej wyhamowywac
A na mniejszych prędkościach nie liczyłbym, że odczujesz jakąś większą różnice w hamowaniu po zmianie średnicy tarcz, a bezpieczeństwo jednak nie kończy się tylko na skuteczności hamulców, ale zależy też od paru innych czynników
siman20 pisze:a to z tymi elemtami to wlasnie chodziło mi o przewody hamulcowe ktore sa gumowe i sila ktora zamiast zostawac przekazywazna na tloczki slabie bo rozpreza przewody. i zeby to wyeliminować stosuje sie przewody w salowych oplotach. i to ponoc bardzo duzo daje, ze sie mozna zdziwic ze tak duzo. ja osobicie niewiem bo nigdy w zadnym aucie tego niemialem ale logika podpowiada ze to ma sens.
No, teraz już prędzej rozumiem. Miałem okazję montować i eksploatować przewody Goodridge'a, bardzo fajna rzecz muszę przyznać. Ale czy warto? Wg mnie tak, pod warunkiem, że bawisz się w coś więcej niż jazda do pracy i na zakupy. Taki przewód na pewno jest wytrzymalszy, nie ma mowy o bąblach (paskudny widok), ale ponownie trzeba zwrócić uwagę na to, że w serii 312mm jest wąż gumowy. W Leonie V6 10-letni oryginalny wąż, przeżywający często hamowanie z prędkości 230+ nie wykazywał najmniejszych śladów zużycia (temperatura to już inna sprawa

). Także, jak już wyżej pisałem, nie zniechęcam i życzę dobrego hamowania
