Rzadko mam okazję złapać się z kimś przy większych prędkościach więc opiszę tutaj swojego killa.
Początkowo przed rozwidleniem jadę sznurkiem i 2 auta przede mną jest wspomniane wyżej białe Audi A8 3.0TDI na klapie. Ja jadę z drugą osobą, kierowca Audi sam (jakiś gość ok. 40 co zauważyłem patrząc później we wsteczne). Na rozwidleniu poszedł lewym pasem trochę do przodu, tak do ok. 140km/h, ja korzystając z prawego pasa gaz i obserwuję przebieg sytuacji. Facet chyba skumał o co chodzi, bo poszedł za ciosem i po tym jak go ominąłem prawą stroną i zjechałem na lewy przyczepił mi się do ogona i utrzymywał odległość 50m tak do ok. 180 km/h. Potem zblokowało nas coś z lewej i prawej (wyhamowaliśmy tak do ok 120km/h) więc obaj odskoczyliśmy na prawy pas (ten blokujący jechał szybciej

) i Audi wróciło na lewy szybciej przez co mnie minęło, a ja mu na ogon. Po tej sytuacji 2 pasy wolne tylko dla nas, ja znowu na prawy (tutaj przy prędkości ok. 140km/h) i 4 biegu gaz w podłogę...gościu też nie odpuszczał. Jako że A8 swoje waży to systematycznie go dochodziłem i w zasadzie przy 180km/h został kilka długości za mną. Potem już ciągnąłem do 200km/h a on już chyba odpuścił bo wrócił do utrzymywania równego dystansu ok. 50m. W każdym razie później na zwężeniu podjeżdżał mi co jakiś czas pod kufer, a ja tylko banan na twarzy.

Z tego co sprawdzałem to Audi ma 233KM i ok. 7,8s. do 100 więc równy przeciwnik, tyle że masa na moją korzyść przy tych raptownych przyspieszeniach ze 140. Myślę jednak, że gościu średnio ogarniał to auto, ale kill jest kill.
