Sorry za OT - tak czytam sobie wątki - i współczuję wszystkim, których to spotkało. Straszna lipa. Wiadomo auto autem ale pozostaje uraz psychiczny.
Khalidov, czy Lesnar - to nie ma znaczenia, kto by próbował bronić auto przed kradzieżą. To jest ulica, nie ma reguł, delikwent może być wyposażony we wszystko co mu się podoba do klamki włącznie.
Ja byłem świadkiem kilku akcji na żywca w sensie, że kradli na słuczkę itp. Mnie wtedy paraliżowało normalnie - nie widziałem czy to jawa czy jakiś film kręcą?
2 razy pod moim domem widziałem zorganizowaną akcję na stłuczkę, kolesia w zimę z C klasy w t shircie zostawili...
Najlepsza akcja jakiej byłem świadkiem (ale to są sekundy człowiek nie myśli nawet co ma robić bo nie wierzy, w to co się dzieje) - byłem na spacerze - obok mijałem stację benzynową. Patrzę ładne Cayenne zajechało - kojarzę człowieka (gdzieś w okolicy mieszka) - jechał z żoną - wyszedł zatankować - wsadził pistolet i odwrócona miał głowę w kierunku dystrybutora. W między czasie podjechało Seicento - wysadziło typa w skórze i baseballówce. Zaczął iść w kierunku tego Prosiaka - i nagle patrze
a on wsiada za fajerę (właściciel odwrócony do dystrybutora) - po 3s wysiadł szybko i spier.... bo żona właściciela siedziała na tylnej kanapie. Normalnie nie wierzyłem w to co widzę...
Co do prawa - to niestety żyjemy w PL i trzeba zacisnąć zęby, albo kupować auto na które stać nas, żeby stracić.