Forum.VWGolf.pl

Od jakiegoś czasu jeżdżę w dystrybucji ale pech chciał że w lutym stuknąłem się lusterkami z innym uczestnikiem ruchu też busem, on próbował uciekać ale po kilkunastu kilometrach dogoniłem dziada i zatrzymałem spisaliśmy dane szef miał załatwić ale nie zrobił nic w tym kierunku i tak jeżdżę z połamaną obudową i wyrwanym kierunkowskazem. I dzisiaj przypier... się do mnie chłop że 3 razy rozwaliłem mu lusterko na mojej trasie (trasy są stałe powtarzalne) zrobił mi zdjęcia blachy i uszkodzonego lustra. Teraz się trochę obawiam że przez głupotę mojego szefa ja oberwę i będę ciągany po jakichś sądach. Aha lusterko było wcześniej połamane bo odziedziczyłem auto po innym kierowcy. Co może mi w najgorszym przypadku grozić.

Mandat, jeśli od zdarzenia nie upłynęło więcej niż 14 dni, lub wniosek do sądu, jeśli upłynął termin i nie można już zastosować postępowania mandatowego.

współwina, żadnego sądu nie będzie, przede wszystkim nie bierz winy wyłącznie na siebie

Nie ma mowy o mojej winie bo nigdy się nie stuknąłem z takim samochodem o którym on mówi, poza tym mam oświadczenie z lutego gdy stuknąłem się z innym busem. Facet sobie po prostu znalazł jelenia bo zobaczył pęknięte lusterko.