Forum.VWGolf.pl

Witam ostatnio miałem dziwne zdarzenie na stacji diagnostycznej. A mianowicie wszystko w aucie ok tylko podczas sprawdzania amortyzatorów tylnych w moim golfie ,diagnosta nie mógł uwierzyć ze nie mam kapcia, a dokładniej pokazywało po 91% a mówił że mam kapcia lub mało powietrza w kole a jeszcze przed wyjazdem do stacji sprawdzałem sobie i miałem dobra ilośc ile chciałem 2,4. Jeszcze po wyjeździe z przeglądu pojechałem do domu i na innym sprzęcie sprawdziłem czy rzeczywiscie ok i było tak samo. Ale do rzeczy... podejrzewam ze to ze sie ze mną kłócił iż twierdził ze mam kapcia a ja mu mówie że pompowałem twierdził ze kłame bo nowe maja po 80% a j zakładałem na wiosne brighstone nówki. Doliczył mi dodatkową opłate w postaci 14zł za regulacje swiateł a pech chciał że miałem tylko 100 i nie chciał mi wydać dowodu musiałem latać do bankomatu i wypłacic brakującą kase. Dlatego też mam 2 pytania czy to rzeczywiście ewenement że zawieszenie tył ma ponad 90% i ze za regulacje świateł pobiera mi opłate, skoro rok temu tez miałem delikatną korekte świateł i żadnych opłat.

Z tego co wiem to Regulacja świateł przy przeglądzie jest jego zasranym obowiazkiem ustawienie a co innego jak przyeżdżasz sobie od tak

Nie wiem jak to jest z tą opłatą ale mi w tym roku na przeglądzie też regulował delikatnie światła i nic dodatkowo nie naliczył do ceny przeglądu, a co do amorów wszystko jest możliwe

Też tak myślałem, to jest wliczone w cene. A powiem więcej wydaje mi sie ze moge przyjeżdzać do niego co dzien do kąd mam podbite Bezpłatnie. Żeby sprawdzac czy wszystko ok. Przynajmiej tak mi sie wydaje.

dzieki zamykam temat trzeba zmienic diagnoste:)

Łukasz86 pisze:Z tego co wiem to Regulacja świateł przy przeglądzie jest jego zasranym obowiazkiem ustawienie a co innego jak przyeżdżasz sobie od tak

Z tego co wiem to nie powinieneś powtarzać błędnych informacji.

Światła ma sprawdzić i jeżeli są źle ustawione to może nie podbić badania - zwykle jednak reguluje światła na miejscu i jak najbardziej może pobrać za to opłatę.


Co do tylnych amorów - badania amortyzatorów są nic nie warte.

Łukasz86 pisze:Z tego co wiem to Regulacja świateł przy przeglądzie jest jego zasranym obowiazkiem ustawienie

albo pisz prawdę albo wcale.obowiązek jest sprawdzenia a nie regulowania.to czy ci wyreguluje za free to tylko jego dobra wola.normalnie każdorazowe ustawienie swiateł kosztuje.

YaPaE pisze: wydaje mi sie ze moge przyjeżdzać do niego co dzien do kąd mam podbite Bezpłatnie

nastepny herezje sieje.

A jak postąpić w przypadku, gdy diagnosta "proponuje" przedłużyć ważność gaśnicy? Z tego co mi wiadomo, gaśnica w aucie musi być ale może być "przeterminowana". Jednakże (jeżeli chcemy być za pan brat z prawem) przedłużenie ważności gaśnicy to nie taka prosta sprawa i nie kończy się tylko i wyłącznie naklejeniem naklejki. No i diagnosta nic z tą gaśnicą nie robił tylko dał wlepkę i cześć (oczywiście nie za darmo, chyba 5zł).

Co z takim fantem zrobić?

diagnosta nie ma uprawnień do wydawania legalizacji gasnic.proponować sobie może.
owszem na wielu stacjach jest tak ze diagnosta ma pod ręką kilka gaśnic i przed przeglądem można taką gasnicę wypożyczyć jak sie nie ma własnej zeby przejść przegląd bez problemu.wypożyczenie z tego co się orientuje kosztuje od 5 do 10zł.oczywiście zadnego paragonu na to się nie dostanie ale w momencie BT gaśnica w aucie jest.

czarekcw pisze:Co z takim fantem zrobić?

jak chcesz gościowi namieszać to zgłoś sprawę do WK.

rozumiem ze auto na przeglądzie było twoim prywatnym i nie służy do zarabiania pieniędzy??

trza wybrac taka stację, gdzie podczas przeglądu gaśnicę wymieniają na nową za free, ja taką wybieram

dawid018 pisze:rozumiem ze auto na przeglądzie było twoim prywatnym i nie służy do zarabiania pieniędzy??

Tzn auto jest moje prywatne ale czasem je wykorzystuję w pracy do wyjazdów w teren (ale tego nie wykazuję np przy umowie OC).

chodzi mi o to ze to nie auto firmowe z VATem czy taxi itp.jeśli prywatne to nie ma prawa nic kasować.gasnica ma być,a jaka to już go w sumie nie powinno obchodzić.

Witam mam zapytanie
Byłam dzisiaj na przeglądzie-skończyły mi się kratki w dowodzie rejestracyjnym.Pan mi dał zaświadczenie z którym udałam się do Wydziału komunikacji i tam załatwiłam resztę spraw i za 10 dni mam odebrac nowy dowód ale wszystko byłoby pięknie gdyby- Pan ze stacji diagnostycznej nie wziął kasy za przegląd,a mianowicie dostałam zaświadczenie i podziękowałam i wyszłam-nie pytałam ile płacę. Czy ktoś mi moze powiedziec czy mam wrócić i zapłacić czy może nie czy może zapłacę przy odbiorze dowodu ??Jak to jest?

Diagnosta zrobił przegląd i powinien pobrać opłatę. Wydanie owego zaświadczenia jest potwierdzeniem przeglądu. Powinnaś więc wrócić na stację i wpłacić kasę. W wydziale komunikacji, pewnie też będzie opłata - za wymianę dokumentu.