Strona 1 z 1
					
				kolizja z dzikiem
				: pt wrz 05, 2008 07:49
				autor: arecky2ka
				Witam wszystkich.... 
Wiem że jest to pytanie nie techniczne ale proszę o pomoc.
Wczoraj w nocy wracałem do domu i pech sprawił że dzik wyskoczył mi na drogę (nawet nie zdarzyłem zareagować) 

 Naszczęscie był mały i generalnie mam przód do wymiany:( Uderzyłem w niego ponad 100 :/Pytanie moje jest czy dostane coś od ubezpieczyciela? Czy warto sie starać? Czy może ktoś miał podobny przypadek? Najgorsze że mam OC i NW a nie mam AC 
Proszę o odpowiedź.
pozdrawiam
 
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 08:13
				autor: losdamianos
				Jak nie masz AC to od ubezpieczyciela dostaniesz "krzyż na drogę". Jedynie Auto Casco chroni przed takimi zdarzeniami (i to nie u każdego ubezpieczyciela) , więc niestety ale musisz naprawić autko na własną kieszeń...
Pozdrawiam.
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 08:56
				autor: ilio
				[quote="losdamianos"]Jak nie masz AC to od ubezpieczyciela dostaniesz "krzyż na drogę". Jedynie Auto Casco chroni przed takimi zdarzeniami (i to nie u każdego ubezpieczyciela) , więc niestety ale musisz naprawić autko na własną kieszeń...
Pozdrawiam.[/quote
nadleśnictwa odpowiadają za dziką zwierzynę wiec idz do nich po odszkodowanie
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 09:08
				autor: jaro001
				Pierwsze co powinieneś wtedy zrobić to zadzwonić po Policję jeżeli oczywiście na odcinku w którym wybiegł ci ten dzik nie było znaku bodajże A-18b ostrzegającego o możliwości napotkania na drodze zwierząt dzikich, jeżeli takiego znaku nie było policjant powinien ci wydać kwit z którym musisz się zgłosić do właściwego miejscowo nadleśnictwa o odszkodowanie 

 Bo przecież za zwierzynę odpowiada nadleśnictwo.
Tak to wyglądało na kolegi przypadku.
Pozdrawiam
 
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 09:09
				autor: losdamianos
				ilio pisze:nadleśnictwa odpowiadają za dziką zwierzynę wiec idz do nich po odszkodowanie
Nigdy nie słyszałem o przypadku aby nadleśnictwo zapłaciło komuś za zniszczone auto po "przygodzie" z dzikiem... Od tego są znaki drogowe aby informować kierowcę, o fakcie występowania dzikich zwierząt....No chyba ,że takiego znaku faktycznie nie było.
 
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 09:15
				autor: jaro001
				Znajomemu na drodze tez wyskoczył dzik i w niego przyładował, oczywiście na odcinku w którym to miało miejsce nie było znaku ostrzegającego o dzikiej zwierzynie,  wezwał od razu policję i dostał kwit później wycena szkód (to że nie ma znaku to jest oczywiście podstawa do ubiegania się o odszkodowanie, a druga niezbędna rzecz to kwit i raport policji ze zdarzenia) i otrzymał odszkodowanie od nadleśnictwa.
Więc jednak nadleśnictwa wypłacają odszkodowania...
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 09:19
				autor: Maciej (bzik)
				jaro001 pisze:Znajomemu na drodze tez wyskoczył dzik i w niego przyładował, oczywiście na odcinku w którym to miało miejsce nie było znaku ostrzegającego o dzikiej zwierzynie,  wezwał od razu policję i dostał kwit później wycena szkód (to że nie ma znaku to jest oczywiście podstawa do ubiegania się o odszkodowanie, a druga niezbędna rzecz to kwit i raport policji ze zdarzenia) i otrzymał odszkodowanie od nadleśnictwa.
Więc jednak nadleśnictwa wypłacają odszkodowania...
Dokładnie taki sam przypadek miałem w rodzinie tyle że nie z dzikiem a z sarną i nie było problemu z wypłaceniem odszkodowania, tak samo jak płacą za szkody na polu wyrządzone rolnikom tak samo płacą za szkody na autach i chyba nie nadleśnictwo tylko koło łowieckie czy coś takiego.
 
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 09:23
				autor: losdamianos
				No to dobrze wiedzieć  

Pozdro!
 
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 10:32
				autor: ilio
				losdamianos pisze:ilio pisze:nadleśnictwa odpowiadają za dziką zwierzynę wiec idz do nich po odszkodowanie
Nigdy nie słyszałem o przypadku aby nadleśnictwo zapłaciło komuś za zniszczone auto po "przygodzie" z dzikiem... Od tego są znaki drogowe aby informować kierowcę, o fakcie występowania dzikich zwierząt....No chyba ,że takiego znaku faktycznie nie było.
 
 
 
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 10:53
				autor: arecky2ka
				Problem w tym że tam był ten cholerny znak:/ wezmałem policje..pozniej jeszcze straz przyjechała:/ Dowiedziałem się dzisiaj że jedynym w takim układzie wyjściem jest sprawdzenie czy było polowanie w tym okręgu (spłoszona zwierzyna) to niby wtedy nadlesnictwo może wypłacić odszkodowanie.
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 16:30
				autor: Maciek23
				Znajac zycie to nie bylo  

 
			 
			
					
				
				: pt wrz 05, 2008 17:04
				autor: Krzyziu
				jak jest znak o zwierzynie,to życie mnie nauczyło, że szczególnie w nocy warto zwolnić... Wszystko to racja, jeśli był znak to nic nie zrobisz, musisz na własną rękę