Strona 1 z 1

Przegrzany silnik

: ndz mar 04, 2007 18:55
autor: ahonen49
1.9 TD-ROZSYPAŁA SIE ROLKAI SPADŁ PASEK ALTERNATOR-POMPA WODY ,POMYSLAŁEM ZE DOLECĘ DO DOMU-NIESTETY PO 6 KM MOTOR STANĄŁ ZADYMA STRASZNA,ŚMIERDZIAŁO OLEJEM I PŁYNEM.W WARSZTACIE SPRAWDZILI ROZRZĄD-OK.,SPRAWDZILI CIŚNIENIE 24-28-22-0,6 I MÓWIĄ ZE MAM KUPIC DRUGI SILNIK A JA NIE MAM FORSY,SILNIK KRĘCI PRAWIE ZASKAKUJE .POSTRASZYLI MNIE I NIE WIEM CO ROBIC CZY JEST SENS SIE ZABIERAC ZA NIEGO-JAK MYŚLICIE??Z BAGNETU DMUCHA SPALINAMI A GŁOWICA Z GÓRY WYGLĄDA OK -POPYCHACZE CHODZĄ,CO ROBIĆ??



0,6 TO CIŚNIENIE NA CZWARTYM CZYLI- BRAK :bigok:

Nie potrafisz pisac inaczej niz "krzyczac" capslockiem?

: ndz mar 04, 2007 19:09
autor: daro31ie
24-28-22-0,6

co oznacza te 0,6? :okej:

: ndz mar 04, 2007 19:48
autor: medin
Kolego zaprowadz go do innego mechanika i sie upewnij ,ale raczej myśl o innym silniku.
Ja miałem podobny przypadeg ale byłem ostrozniejszy rospedziłem samochoud przez 50m,potem wyłączałem silnik i kulał sie sam, itak powtarzałem tą czynnośc przez około 20km,ale dojechałem bez problemów

: ndz mar 04, 2007 19:49
autor: mular
U mnie jak bylo 0,6 to byla dziura w tloku

: ndz mar 04, 2007 22:23
autor: vagin
POMYSLAŁEM ZE DOLECĘ DO DOMU-NIESTETY PO 6 KM MOTOR STANĄŁ
szczyt kretyństwa... ucz się po kieszeni jak chciałeś zaoszczędzić na pomocy drogowej, ew. na koledze który by Cię do chaty podcholował...

Re: Przegrzany silnik

: wt mar 06, 2007 12:15
autor: RobertP
ahonen49 pisze:MÓWIĄ ZE MAM KUPIC DRUGI SILNIK A JA NIE MAM FORSY
nie wiesz co masz zrobić i nie masz forsy na drugi (a możesz mieć chociaż część ...
to ten silnik kupie od Ciebie, dam Ci tyle co na złomie i nie muszisz wywozić go na złom bo po niego przyjadę
zgoda ?

: wt mar 06, 2007 12:21
autor: souler
wiedziales ze pasek spadl i goniles auto? hmm odwazne posuniecie, ale jak widac troche nieoplacalne. troche sobie biedy napytales. silnik rozebrac i obejrzec wszystko, ale raczej duzo z niego nie zostalo. jaka temp osiagnal? ten tlok to sie chyba rozsypal w drobny mak. pozostale pierscienie poszly w kosmos. nie mozna bylo sie zatrzymac i zadzwonic po znajomego albo poczekac na wychlodzenie silnika i potem znowu jechac?

: wt mar 06, 2007 13:42
autor: vw_vandal
ahonen49, w pracy z kumplem poszczaliśmy się ze śmiechu bez chłodzenia 6 km ;) Nie, nie żartuje !!
Moim zdaniem silnik to już szrot ale może sprawdz go rozkreć w mak i sprawdz. Moi zdaniem pierścienie sie po zapiekały, głowica pekła. Ale warto posprawdzać może się udało ;) Moi zdaniem kup drugi silnik.

: wt mar 06, 2007 15:38
autor: rhl
w ten weekend miałem coś w podobie ale na szczęście szybko się zorientowałem i teraz wszystku hula jak powinno :)

w czwartek byłem u mechanika we wrocku, wymienił łożyska w kołach, tuleje w wahaczach, pompę wody i kazałem mu zobaczyć co nie tak przy alternatorze bo popiskiwało biedactwo.
Pasek był poluzowany więc powiedział że podciągnął. OK zapłaciłem, w piątek po zajęciach wsiadam do auta i w drogę. Wszystko pięknie fajnie już tylko 100km do domku, padał deszcz a ja z niedziałającymi wycieraczkami (cięgno pękło, ale już wymienione :D) kamikadze normalnie, no ale musiałem zajechać do domu więc jechałem, ale po tylu km szyba już była na tyle brudna że postanowiłem zajechać na stację i umyć szybę, silnika nie wyłączałem, wysiadłem, przemyłem, wsiadam i w drogę, szybciej sprzęgło puściłem i lipa, zdechłem :D no to chechłam... zonk pomyślałem pewnie aku się rozładował choć nie powinien, no ae odczekałem ileś tam minut, chechłam ponownie, zaskoczyło :D no to jadymy, ujechałem tak może z 20km ale obrotomierz zdechł i nic nie pokazywał, to się zdezorientowałem bo co to za przypał ale jadę i patrzę na wszystkie wskaźniki i obserwuję no i po paru km patrzę że temp. wzrasta do prawie 110st no to po hamplach silnik wylaczylem od razu i na luzie na poboczu stanalem... maska w gore a tu smrod.. pasek od alternatora sie zfajczyl, za telefon i po ojca co z tego że po pierwszej w nocy, i tak bez wyceraczek w deszcz 70km na holu w nocy jechałem bez hamulcy bo tylko ręczny mi pozostał :P jak się okazało była poluzowana śrubka przy alternatorze (szpec z Wrocławia :/ ehh patafian) no i się obudowa od alternatora wytarła od koła, także nowy alternator zakupiony bosha.. ale syćko działa teraz jak talala jedyne to że troszku kasy poszło.

Dlatego jakby ktoś chciał coś robić u mechanika na strzegomskiej we Wrocławiu to nie polecam, drogi szpec i jak widać potrafi czegoś nie dopilnować i problemy :/

: wt mar 06, 2007 15:44
autor: Woski
w razie co mam glowice do AAZ na sprzedaz :)