W sobotę wymieniłem płyn u siebie więc chętnie podzielę się wrażeniami...
Silnik musi być wychłodzony. Pokrętło ogrzewania na maksymalne grzanie - żeby był otwarty obieg nagrzewnicy i odkręcony korek wlewu w zbiorniczku wyrównawczym. Zdejmujesz dolny wąż od chłodnicy, płyn z chłodnicy spływa do wiaderka. Ale zostaje wcale nie mało płynu w bloku silnika. Żeby go spuścić ja dobrałem się aż do termostatu, ale dziś rozmawiałem z kolegą, który twierdzi, że można spuścić płyn z bloku jakimś innym przewodem - najprawdopodobniej idącym do chłodnicy oleju, ale że już po fakcie to się temu na razie nie przyglądałem.
Jak już spuścisz płyn oczywiście montujesz spowrotem cały układ wężyków i zalewasz nowy płyn. Dobrze jest też nalać płynu bezpośrednio do chłodnicy przez górny wąż idący od bloku silnika.
Teraz najfajniejsze - odpowietrzanie. Układ odpowietrza się sam, ale w praktyce nie zabiera to nigdy kilku czy kilkunastu minut - znacznie dłużej.
Książkowo to zalewasz płyn, włączasz silnik, i zagrzewasz go na postoju co nie trwa krótko, i czekasz aż pójdą banieczki stopniowo dolewając płynu.
Jeśli znudzi Ci się ta metoda - ja zrobiłem tak - zalałem pod korek płynu, rundka po mieście, żeby się zagrzał, potem czekam aż się schłodzi i dolewka. Następnego dnia rano dolewka płynu - rundka, żeby się zagrzał, po schłodzeniu znowu to samo i dopiero dziś rano z ogrzewania popłynęło mi ciepełko.
A BAWIŁEM SIĘ TAK TYLKO DLATEGO, ŻE W SOBOTĘ BYŁA STRASZNIE NIECIEKAWA POGODA I NIE CHCIAŁO MI SIĘ STERCZEĆ W GARAŻU I CZEKAĆ AŻ SIĘ ŁASKAWIE ODPOWIETRZY...
Pamiętaj, żeby nie odkręcać korka na gorącym silniku, bo wywali Ci płyn!
Życzę, żeby odpowietrzył Ci się szybciej niż mi. Powodzenia!!!!